Pięknie wydana książka nie jest typową monografią firmy, czy dziś już raczej tylko biura lub urzędu.
To nie diariusz Nadleśnictwa Bolewice.
Mamy do czynienia ze zebranymi okruchami, które to nadleśnictwo otaczają, przenikają się z nim nawzajem, łącząc historię ludzi, okolic z tutejszymi lasami i leśną gospodarką. Gdy uświadomimy sobie, że lasy stanowiły swego czasu dominantę w obszarze Polski, w tym i Bolewic także, to nie będziemy się dziwić, że to one odciskały swe piętno w sposób szczególny. Dziś, gdy ponownie ich powierzchnia wzrasta, marginalizowanie ich znaczenia, jakie obserwujemy w prawodawstwie, mediach i pseudoekologicznej narracji nie służy ludziom i krajowi.
Cenna, wielowątkowa opowieść o lesie, zasługuje na szersze poznanie. Żal, że książka nie trafia do powszechnej dystrybucji. Planowany jest dodruk, gdyż niewielki – pierwszy nakład, rozszedł się szybko.
Książka została wydana z okazji 170 lecia istnienia, kosztem własnym Nadleśnictwa Bolewice. Własną recenzję dołączył prof. Władysława Chałupki. Gospodarka leśna istniała tu wcześniej niż 150 lat temu, w innych formach organizacyjnych. W 1848 powołano Nadleśnictwo Bukowy Ostrów (którego kontynuatorem, w tej samej zresztą siedzibie) jest dzisiejsze Nadleśnictwo Bolewice), w dużej mierze na gruntach upaństwowionych lasów – w wyniku retorsji pruskiej wobec właścicieli lasów za ich udział w zrywach niepodległościowych.
Wydawca: Nadleśnictwo Bolewice, 64-305 Bolewice, ul. Świebodzińska 9; Bolewice 2018
Spis treści
1.Przestrzenne usytuowanie i rys historyczny Nadleśnictwa Bolewice – Tadeusz Szymański
2. Geomorfologia i ukształtowanie terenu – Andrzej Rodziewicz
3. Walory przyrodnicze Doliny Kamionki – Jakub Mikołajczyk
4. Bolewice w wieku XIX. Wieś – folwark – las. – Zdzisław Włodarczyk
5. Grodzisko – Przemysław Terlecki
6. Wsie na prawie olęderskim na terenie Nadleśnictwa Bolewice. – Karolina Korenda-Gojdź
7. Nazewniczy krajobraz terenów Nadleśnictwa Bolewice – Małgorzata Rutkiewicz-Hanczewska
8. Leśny parking na granicy, która łączy, a nie dzieli – Jarosław Szałata
9. Mapa lasów z 1938 roku – świadectwo myśli społecznej leśników – Jarosław Szałata
10. Apolinary Kurowski – pułkownik, powstaniec, dzierżawca dóbr bolewickich – Natalia
Hybsz
11. Fischerowie von Mollard – Przemysław Terlecki
12. Roman Grus – patriota, leśnik, wynalazca – Grzegorz Roszkowiak
13. Leśna praktyka Józefa Rivolego – Grzegorz Roszkowiak
14.Praca leśniczego w XIX w. (na przykładzie dóbr majętności pszczewskiej) – Karolina Korenda – Gojdź
15. Skarby w nasionach drzew, czyli historia i współczesność „sosny bolewickiej” – Grzegorz Roszkowiak
16. Historia przemian krajobrazu leśnego na terenie Nadleśnictwa Bolewice – Jakub Kozłowski
Przestrzenne usytuowanie i rys historyczny Nadleśnictwa Bolewice – Tadeusz Szymański
Kiedyś też nic nie wiedziałem o Bolewicach. Teraz wiem. Byłem. Poznałem trochę lasy, i krajobrazy. Trochę poznałem okolice. Potrafię powiedzieć gdzie są. Więcej szczegółów znajdziemy w tym rozdziale. Historia samego nadleśnictwa, zmienne koleje związane ze zmianami administracyjnymi i rewolucjami kształtującymi podział lasów nie były obojętne dla Bolewic.
Do 1980 roku przyroda nadleśnictwa dawała sobie radę bez istnienia rezerwatów. Różnorodność dawała sobie radę. Dziś to ludzka aktywność i buta wyodrębniły rezerwaty. Z początku na powierzchni tylko ok 10 ha. Ile jest dziś, Tadeusz Szymański nie napisał.
(Zastanawia treść tabeli znajdującej się na górze strony 14 – opisy wydają się błędne albo błędna jest uszeregowanie danych w tabeli).
Geomorfologia i ukształtowanie terenu – Andrzej Rodziewicz
Góry i doliny. Rzeczki i strumienie. Może nie ma gór, lecz teren jest dość urozmaicony i ciekawy. To urozmaicenie terenowe pociąga za sobą bogactwo określeń i nazw, które w sposób naukowy można przedstawić. Przyznam, że brakuje mi ludzkiej twarzy w tym opisie, bardzo często różnorodnego krajobrazu, wykorzystywanego turystycznie: wędrówki piesze, rowerowe czy kajakowe. Gwarantuję, że to możliwe w Bolewicach, a i samo Nadleśnictwo do tego się mocno przykłada. Szkoda, że jest tak nieskromne, by o tym dać znać czytelnikowi przy okazji wydania z takim pietyzmem historii tej ziemi i lasów. Interesujące opisy ukształtowania terenu są przecież związane ze szlakami turystycznymi czy ścieżkami edukacyjnymi. Szkoda, że nie powiązano ich ściśle z geomorfologią …. Gwarantuję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, a znając gościnność leśników wiem, że zapraszają.
Walory przyrodnicze Doliny Kamionki – Jakub Mikołajczyk
Powracanie gospodarstwa leśnego na tereny rolnicze wzbogaciło zasoby przyrodnicze. Wróciły gatunki., zwiększa się bogactwo przyrodnicze. Autor pisze , iż powołany na powierzchni ponad 59 ha rezerwat Dolina Kamionki ma na celu „ochronę i zachowanie ze względów naukowych i dydaktycznych kompleksu ekosystemów związanych z doliną rzeki i charakterystycznymi dla nich gatunkami roślin”. Niestety nie wiemy jaki jest charakter tego rezerwatu. Wspomina także o tzw. ekosystemie referencyjnym na powierzchni 9 ha – który został wyłączony z gospodarki leśnej, oraz ponownie o kolejnej strefie referencyjnej założonej na powierzchni ok 20 ha. Te elementy, to według mnie, typowe składowe para ekologicznej ideologii dominującej dziś w kraju. Nie służy ochronie i wzbogacaniu ojczystej przyrody, lecz w dłuższej perspektywie zubaża na objętych obszarach zasoby przyrodnicze: gatunkowe i siedliskowe, redukując tym samym różnorodność. No cóż, jest to dziś poza zasięgiem decyzyjnym Nadleśnictwa.
Wskazywanie, że Natura 2000, a szczególnie jej polski system tworzenia, cokolwiek potwierdza, jest typową nowomową (a wg autora ma potwierdzać zasadność istnienia rezerwatów, a może i tworzenia kolejnych). Potwierdza jedynie brak właściwego nadzoru społecznego nad przyjęciem rozwiązań prawnych, niespotykanych w takiej restrykcji nigdzie indziej w UE.
Budowa tam bobrzych nie przeszkadza tak autorowi jak przetamowania stworzone przez człowieka. To znamienna maniera ekologistycznego wairactwa, nie mającego związku z ekologią, choć zrozumiała dla prowadzenia społecznej manipulacji (L.Tomiałojć – „Kto to jest ekolog”)
Bolewice w wieku XIX. Wieś – folwark – las. – Zdzisław Włodarczyk
Historia ziemi bolewickiej. Co prawda nie zamierzchła, ale okresu, który znamy ze źródeł pisanych. XVII wiek dał już konkretne i dość szczegółowe opisy. Nie tylko właścicieli ziemskich lecz także ludzi mniej majętnych, pracujących nie na swoim. Przeczytamy wzmiankę o dokonaniach Jędrzeja Schulza – owczarza czy mistrza rzeźnickiego Jurasza. Historia powszechna skupia się na dokonaniach ludzi majętnych, choć niekoniecznie to oni ją tworzą. Tutaj jest inaczej: wątki poświęcone mistrzowi rzeźnickiemu przeplatają się z dziejami możnych ówczesnego świat. To o wiele bardziej ciekawe, różnorodne i prawdziwe. Przyznam, że te historie spod strzechy były dla mnie bardziej zajmujące. Oczywiście prócz historii owczarza, czy rzeźnika poznajemy dzieje rodów Łąckich, Hillerów czy von Unryhów (protoplastów m in. Józefa Unruga – dowódcy obrony wybrzeża w 1939).
Przy okazji poznajemy historię własności lasów do momentu uzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Historię lasów oraz ludzi z nimi związanych. Odnalezione ślady dokumentują poziom ich życia, wysokość zarobków i innych dochodów czy zasady wynagradzania.
Grodzisko – Przemysław Terlecki
Najstarszym, zbadanym obiektem, najbardziej znanym, na obszarze Nadleśnictwa Bolewice są szwedzkie szańce. Szwedzkie szańce, a więc najpewniej związane z Potopem lub wojną siedmioletnią. To ludowe określenie miało wpływ na … historię odkrycia grodziska kultury łużyckiej. Badania rozpoczęli Niemy pod koniec XIX wieku. Szczegółowe badania przeprowadzono w latach 60-tych XX wieku na przekształconym już mocno obszarze grodziska, a powtórzono w latach 80-tych XX wieku. Odkryto wiele śladów kultury łużyckiej z okresu, gdy istniał tu gród (w lesie, nieopodal wsi Rybojady). Powstanie grodu szacuje się na VII-VIII wiek przed naszą erą, a jego ślady trwają do VII wieku naszej ery. To 15 wieków trwania. Czy znacie jakąś inną osadę w Polsce, która ma dłuższą historię? Za wyjątkiem Kalisza.
Wieś na prawie olęderskim na terenie Nadleśnictwa Bolewice. – Karolina Korenda-Gojdź
Czy to prawda, że 40 procent ludności w Wielkopolsce, i na obszarze dzisiejszych Bolewic stanowiło osadnictwo na prawie olęderskim. Osadnictwie trwającym od XVII wieku do wieku XIX. Wierzyć się nie chce. To kim my w końcu jesteśmy?
Nazewniczy krajobraz terenów Nadleśnictwa Bolewice – Małgorzata Rutkiewicz – Hanczewska
Czy zdarza się komuś zastanawiać nad pochodzeniem nazw geograficznych? Nad ich etymologią czy przyczynami, że jakaś góra, wzgórze, strumień, las, czy wieś nazywa się właśnie tak jak się nazywa? To ciekawe opracowanie dotyczące obszaru Bolewic, zawiera cenny uniwersalny przekaz.
Leśny parking na granicy, która łączy, a nie dzieli – Jarosław Szałata
Mieszkam w Warszawie, Przyznam, że nigdy nie interesowałem się parkingiem znajdującym się w pobliżu miejsca, w którym mieszkam. Czy wielu z Was się interesowało historią pobliskiego parkingu, historią miejsca w którym go ulokowano? Czy interesowaliście się historią szlaków drogowych, z których korzystacie? Historią ich powstania, przyczynami takiego a nie innego przebiegu?
Parking leśny. W odległych dla większości Bolewicach. Jeśli wiecie gdzie są? Z reszta nie ma to znaczenia. Mógłby być pod Waszym domem.
W Bolewicach zbudowano parking wybierając miejsce głęboko związane nie tylko z Nadleśnictwem, ale nawet bardziej z historią Polski, Niemiec, Europy. Warto przeczytać. Warto podjechać i obejrzeć. I rozejrzeć się po okolicy.
Mapa lasów z 1938 roku – świadectwo myśli społecznej leśników – Jarosław Szałata
Papierowa mapa. W dobie GPS. Dziś niszowa kwestia.
Jest dużo map archiwalnych II RP. Także map tematycznych. W zasobach świetnego portalu Polona.pl znajdziemy też mapy lasów w II RP, lesistości czy ich podziału administracyjnego. Jednak nie ma w zasobach Muzeum Narodowego Tej mapy. Stworzonej na wystawę międzynarodową w Nowym Jorku 1939 roku, i która w większości do tej wystawy nie dotrwała. Cały niemal jej nakład został zniszczony. Ta słabość i spolegliwość II RP jest znamienna i dla naszej współczesności. Ciekawa historia mapy, którą w skrócie opowiada autor kolejnego rozdziału z pewnością intryguje, a dołączona bibliografia pozwala na poszerzenie wiedzy. Mapa jest antykwaryczna zdobyczą, i znajduje się w posiadaniu Nadleśnictwa, a jej fragmenty zdobią książkę. Jestem przekonany, że jej historia wszystkich zaintryguje.
Apolinary Kurowski – pułkownik, powstaniec, dzierżawca dóbr bolewickich – Natalia Hybsz
Każdy region ma swoich cichych lub znaczących bohaterów. Historia uczy, że areopag bohaterów jest zmienny w naszym kraju. To tak jak zmienne są koleje jego losu, i manipulacje w celu uzyskania konkretnych bieżących korzyści przez zmieniające się polityczne areopagi kraju.
Apolinary Kurowski żył w okresie kształtowania się świadomości narodowej i budzącej się świadomości ekonomicznej poszczególnych warstw. Brał udział w działalności spiskowej 1846 i 1863. Nie należał do charyzmatycznych przywódców, nie miał też warunków do odgrywania znaczącej roli. Sam zapał zaś, to zbyt mało by odnieść sukces. A i przeciwnik był zupełnie innym miejscu pod względem siły i rozeznania niż jeszcze wiek wcześniej.
Sukcesu nie odniósł, i umarł na emigracji w Szwajcarii. Czy jego działania (jak i działania innych spiskowców i powstańców) przyniosły korzyść krajowi? Dobrze wiemy, że nie. To były klęski. Czy czas jaki upłynął, przekuł je w zwycięstwa?
Czy możemy oceniać dziś działania jakie podejmowano półtora wieku temu w sposób racjonalny. Autor krótkiego eseju nie podjął się tego trudu, zajmując się odkrywaniem samego życiorysu Apolinarego Kurowskiego. Na koniec tylko dowiadujemy się o ówczesnej, krytycznej ocenie jego osoby i czynów.
Fischerowie von Mollard – Przemysław Terlecki
Zarządzali olbrzymią połacią lasów, w większości na obszarze dzisiejszego Nadleśnictwa Trzciel (w okresie do 1945 roku) . Lecz także część Nadleśnictwa Bolewice do nich należała. To Ernst Fischer polecił zbudować charakterystyczna wieżę obserwacyjną Wieżę Marii – od imienia swojej żony. Ta wieża, odrestaurowana staraniem Nadleśnictwa Bolewice, wciąż jest podziwiana i wykorzystywana dla celów przeciwpożarowych. Lecz czy sama własność i posiadanie, oraz ich efekty rzeczywiście zasługują na budowanie większej historii?
Roman Grus – patriota, leśnik, wynalazca – Grzegorz Roszkowiak
Pinofera – wynalazek wyprzedający o wiek ponad dzisiejszą produkcję kontenerową sadzonek. Docenianie sadzenia w lesie materiału z bryłką to rewolucja w tamtych czasach. Gdy do tego dodamy inne zainteresowania, np. językiem polskim, i popularyzowaniem go na „krasach” to niektóre tylko dokonania Romana Grusa (1856-1928), nadleśniczego z Nadleśnictwa Grudna, dziś stanowiącego część domeny Nadleśnictwa Bolewice,
Leśna praktyka Józefa Rivolego – Grzegorz Roszkowiak
Rivoli to nietypowe nazwisko. W dodatku osoba je nosząca mieszkała i była związana ze środowiskiem wiejskim, leśnym. Sporym zaskoczeniem było dla mnie, gdym przed laty czytał jego relacje z „ekskursji” po okolicach Drapałki (okolice Kurnika i Poznania), w dużej mierze poświęconej analizie hodowlanej znajdującego się tu młodnika modrzewiowego – dziś niemal dwuwiekowego lasu, podbudowanego już jodłą i cisem (?).
Z włoska brzmiące nazwisko do dziś jest dla mnie tajemnicze, niespotykane, jakby nie z tej ziemi. Szkoda, że historia i korzenie rodu Józefa Rivolego (1838-1926) wciąż są dla mnie tajemnicą. Jest wielce zasłużony dla polskiego leśnictwa i ma również swój bolewicki epizod. O wielostronności zainteresowań tego leśnika świdczą jego próby pisarskie. Podobnie jak Karol May (1842-1912) w Dreźnie, Józef Rivoli całkiem niezależnie podjął się próby napisania powieści przygodowej, której akcja dzieje się na Dzikim Zachodzie. Swoja powieść („Puszcza i praira”) rozpoczął pisać mając lat 20, będąc na praktyce leśnej w Bolewicach, pod koniec lata 1858 roku. Powstały trzy tomy powieści, które wciąż pozostają w rękopisie.
Później, w 1907 r. przewodniczył w Krakowie obradom „Pierwszego Zjazdu polskich leśników” ze wszystkich dzielnic Ojczyzny, gdzie podjęto decyzje o ujednoliceniu polskiego słownictwa techniczno-leśnego, a w 1919 tworzył Katedrę Hodowli Lasu na Uniwersytecie Poznańskim.
Praca leśniczego w XIX w. (na podstawie dóbr majętności pszczewskiej) – Karolina Korenda – Gojdź
Ignacy Zagrodzki, od 1815 roku leśniczy w majątku pszczewskiem, pozostawił po sobie wiele dokumentów i zapisów, które przetrwały, i pozwalają nam poznać szczegóły pracy w ówczesnym gospodarstwie leśnym. Problemów różnorakich było wówczas sporo. Dużo kradzieży drewna, i paserstwo w jego zbyciu, szkodnictwo kłusownictwa i używania w tym celu psów: „ Kto Psa posiada, nie może go ani w polu ani w Boru lub Lesie inaczej używać jak uwiązawszy mu Knebel u Szyii 18 cali długi a 3 cali gruby, i to nie na środku, ale za każdy koniec knebla.” – (za Ignacy Zagrodzki, z zapisów leśniczego). Nie za dużo w tych zapiskach informacji gospodarczych. Planowa gospodarka leśna w sensie formalnym dopiero miała się zacząć.
Skarby w nasionach drzew, czyli historia i współczesność „sosny bolewickiej” – Grzegorz Roszkowiak
Czym może się różnić sosna spod Bolewic od tej kampinoskiej czy taborskiej? Czasem nie widzimy żadnej różnicy między drzewami tego samego gatunku rosnącymi od siebie w znacznym oddaleniu. Innym razem widzimy między drzewami rosnącymi w sąsiedztwie olbrzymi kontrast..
Badania prowadzone od kilkudziesięciu lat, nad proweniencjami1 sosny wskazują nam na ich zróżnicowanie pod wieloma względami. Czyli sosna sośnie nie równa.
Czym więc wyróżnia się pochodzenie bolewickiej sosny?
Ograniczenia we wprowadzaniu przemieszczenia w XIX/XX wieku (Szwecja i Niemcy) miały na celu nie ochronę rodzimych proweniencji co dbałość o utrzymanie wysokich przychodów. Były to zarządzenia administracyjne i ogólne, gdyż nie bazowały na szczegółowych badaniach. Rożnego rodzaju doświadczenia wskazują, że przenoszenie poszczególnych proweniencji nie musi być niekorzystne, i może skutkować znacznymi przyrodniczymi i gospodarczymi pozytywami. Szwecja już nie kontestuje takich efektów, podobnie jak Dyrektywa UE o leśnym materiale rozmnożeniowym. Warto korzystać z tego co dała natura, a co jeszcze do nas nie dotarło w sposób naturalny (czy mogłoby dotrzeć wbrew administracyjnym poleceniom urzędników, którzy nawet naturalne zmiany przyrodnicze próbują zamknąć w rygorach własnych pomysłów). Bo założenia, iż przemieszczanie się gatunków czy proweniencji odbywa się wyłącznie w sposób liniowy, lub jest rzeczą zamkniętą i skończoną i przestało się już dziać, przeczy zasadom natury, która nie jest, i nigdy nie była, obszarem statycznym. Próby okiełznania przyrody jakie się dzieją w wizji i ekologistycznej manierze nie odzwierciedlają jej najistotniejszych właściwości. Niniejsze, popularne opracowanie słuszne w zarysie, gdy przyjrzymy mu się w szczególe już nie musi być takie proste, jednoznaczne. Natura to rzecz dynamiczna w skali globalnej, czego efekty obserwujemy na co dzień (szakal, jenot, australijskie czy środkowoamerykańskie grzyby w kraju).
Ale czy nie mając określonych wyników badań czy doświadczeń praktycznych warto inwestować w nierodzime pochodzenia? Dobrze wiemy, że nie. Zarówno we własnym ogródku (najczęściej cenniejsze i najlepsze okazują się stare i sprawdzone odmiany od holenderskich nowinek) jak i w lesie.
Kilkudziesięcioletnie badania porównawcze różnych pochodzeń sosny na różnych stanowiskach Europy i USA wielokrotnie wyróżniały odporność, jakość i możliwości przyrostowe sosny bolewickiej. Czy coś może ograniczać Czechów, gdyby chcieli te właściwości wykorzystywać w swoim kraju?
Historia przemian krajobrazu leśnego na terenie Nadleśnictwa Bolewice – Jakub Kozłowski
Cywilizacja człowieka, jej rozwój i przemiany odciskają piętno na naturze. Deforestacja Borneo jakiej dziś jesteśmy świadkami nie wiele się różni od przeobrażeń środowiska w Europie, Polsce i Bolewicach. Państwo polskie w swoim zaraniu dysponowało lasami na powierzchni ponad 80%. W okresie II RP lesistość była w miarę stabilna, i wahała się na poziomie ok 20%. W okresie PRL lesistość wzrosła do niemal 28% a dziś to niemal 30%. Ten rosnący trend wzrostu lesistości nie jest nieograniczony. Wziąwszy pod uwagę, że w okresie 1000 lat liczba ludności wzrosła od 1-1,5 miliona do 37 milionów, odbudowa powierzchni leśnej nie jest możliwa do tego pierwotnego poziomu. Ale każdy wzrost jest cenny.
Obszar Bolewic w sposób nadzwyczajny wykorzystał okres PRL w zalesieniach i uzyskał w tym czasie przyrost lasu od średniej krajowej (ok 21-22%) do niemal dwukrotnie większej od średniej krajowej (29%) dziś – czyli lesistości dochodzącej niemal do 60%. Ten przyrost wiąże się także z problemami w hodowli i ochronie lasu. Lecz niepodważalną wartością jest uzyskany przyrost powierzchni leśnej (do niemal 60 procent), a problemy porolnych zalesień będą z czasem równoważone i pokonywane przez niepodważalne korzyści. Trzeba mieć świadomość, że wysiłek poniesiony przez społeczeństwo na zalesienie tak ogromnej powierzchni miało na celu budowę potencjału gospodarczego i zasobów leśnych oraz budowanie rangi kraju i państwa. Czy zostanie to wykorzystane w tym kierunku?
Ten przyrost lesistości o około 40%, odbija się nie tylko na samym krajobrazie. To determinuje ogromne zmiany społeczne, kulturowe, gospodarcze. Dokonana szczegółowa analiza w okresie ostatniego półtora wieku to rzecz arcyciekawa i godna szerszej popularyzacji. Także w kontekście rożnego rodzaju paranaukowych koncepcji podważających właściwości gospodarcze lasów, czy wyłączne klasyfikowanie ich w kontekście istniejących założeń obecnych systemów ochrony przyrody w Polsce.
Robert Grzeszczyk, styczeń 2019
Proweniencja to innymi słowy pochodzenie. Miejsce związane z określoną częścią populacji gatunku, w tym przypadku drzewa, sosny. To położenie determinuje charakter i cechy występujących na danym obszarze drzew tego gatunku.