To ostatni dzień, w którym uczniowie zamiast na lekcje gromadnie drepczą do kościoła. Od lat, przez trzy dni, miast obowiązku nauki, praktykują rekolekcje.
Polska jest formalnie państwem bezwyznaniowym. Szanującym odrębność i otwartym na duchowość społeczeństwa. Religia w szkole pojawiła się na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej z 14 kwietnia 1992 w sprawie organizowania nauki religii w szkołach publicznych (DzU z 1992 r. nr 36 poz.155). Rozporządzenie podpisał Andrzej Stelmachowski, minister w rządzie Jana Olszewskiego.
Nauka religii miała wytyczać dziatwie szkolnej konkretne standardy moralne
i pieczołowicie wpajać zasady wiary.
Rekolekcje i fizyczny udział w ceremoniach kościelnych wiąże się z praktyka religijną. Nie ma to związku ze światopoglądową niezależnością państwowego systemu oświaty.
Można spotkać propozycje rekolekcji w ośrodkach kościelnych w w cenie 450 zł, można wziąć udział w rekolekcjach na Facebooku. Naprawdę, jest w czym wybierać.
Można też zgłosić pretensje do swojego pracodawcy i żądać wolnego czasu dla odbycia rekolekcji. Konstytucja, bowiem gwarantuje nam możliwość swobodnej praktyki religijnej.
Oczywiście żaden pracodawca nie da nam wolnego dla odbycia niezbędnych dla nas praktyk religijnych. Możemy to czynić w wolnym od pracy czasie. Minister Andrzej Stelmachowski zrobił dla naszych milusińskich wyjątek, i nie dbając o ich religijną więź z rodzicami, nakazał szkołom organizowanie rekolekcji w trakcie zajęć lekcyjnych. To konkluzja wynikająca z opinii przedstawionej przez panią Grażynę Czetwertyńską – dyrektora w Ministerstwie Edukacji Narodowej, powstałej w czasie sprawowania funkcji przez minister Katarzynę Hall – koalicji PO / PSL.
Sposób postrzegania prawa w tej kwestii niesie szereg wątpliwości etycznych. Ale nie tylko. Masowy udział dziatwy szkolnej w rekolekcjach ma negatywny wpływ na realizacje programów nauczania. Powoduje także szkody materialne.
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie widzi w tym nic niestosownego, że dzieci miast się uczyć, wędrują grzecznie parami, przez trzy dni w roku do kościołów. Nie w celach edukacji lecz tylko religijnej praktyki, co przecież powinno być bezwzględną domeną rodziców (i jest elementem religijnego obrządku a nie nauki religii). Na to też wskazuje opinia MEN w sprawie rekolekcji w szkołach.
Tym samym Ministerstwo od lat trwoni publiczne środki przeznaczone na edukację. Brak lekcji w tym czasie to ogromna oszczędność finansowa – ale nigdzie nie wykazywana i nigdzie nie ewidencjonowana.
Czy minister może przedstawić kalkulacje ekonomiczne tych oszczędności tak łatwo, jak to czyni przedstawiając uwarunkowania prawne związane z koniecznością odbywania przez nasze dzieci praktyk religijnych w ramach państwowej szkoły publicznej?
Rozporządzenie z 14.04.1992 A.Stelmachowski, J. Olszewski
Szczegóły odpowwiedzi MEN i ocenaArtykuł został pierwotnie zamieszczony na portalu W24, gdzie miał około 190 odsłon (2012). Zarząd W24 pozbawił Roberta Grzeszczyka autorstwa niemal wszystkich ok.150 artykułów przy okazji likwidacji portalu i migracji treści na portal Nasze Miasto. W wyniku interwencji nazwisko autora pojawiło się na pozostawionych przez cenzurę portalu Nasze Miasto (dziś własność Orlen) artykułach. Jednak trwające restrykcje wciąż nie pozwalają na poznanie całej bibliografii Roberta Grzeszczyka na tych portalach, które łącznie wygenerowały dla ich właściciela ponad 890 tysięcy wejść i kliknięć. Dziś artykuł nie jest już widoczny na stronie Nasze Miasto.
Cenzura autorska jak i cenzura państwowa jest typowym bezprawiem stosowanym w III RP czemu poświęcony został oddzielny artykuł na tej stronie internetowej. Link poniżej1.
* * *
18.04.2023
Epilog
Niszczenie kraju to nie tylko zasypywanie kopalni, czy dewastacja innego majątku materialnego.
Obniżanie poziomu edukacji oraz niszczenie morale jest szczególnie niebezpiecznym elementem dywersji.
W kraju, w którym Kościół katolicki ma/miał ogromne znaczenie dla przeważającej masy społecznej, znaczenie moralne i proces niszczenia tej opoki ma różny obraz.
Oczywiście korzyści materialne mogły zachwycać hierarchów Kościoła. I zachwycały Prymasa Glempa. Nie mam świadomości jak reagował na to Karol Wojtyła?
Brak jednak spojrzenia w przyszłość na miarę historii Kościoła, wskazuje na głupotę, nie wspominając o moralnym spustoszeniu lub narodowej alienacji czy wręcz zdradzie.
Było jednak wielu przedstawicieli Kościoła, którzy ostrzegali przed pazernością i bezwzględnym skokiem na kasę i majątek wspólny. Łącznie z innymi działaniami mającymi charakter wyniszczający i rozbiorowy doprowadziły w efekcie do strat moralnych, intensyfikacji ruchów antykościelnych, laicyzacji i odchodzenia z Kościoła.
Ten artykuł poświęcony został jednemu z elementów czynnej postawy i działań instytucji kościelnych, gdy w zamian za milczenie w kwestiach niszczenia państwa, kradzieży majątku państwowego Kościół został „nagrodzony”.
Jedną z takich „nagród” było obdarowanie Kościoła obowiązkiem nauki religii w szkołach. Nie miało to związku ze wzmocnieniem edukacji oraz jej poziomu. Od 1989 roku obserwujemy staczanie się edukacji szkolnej i w efekcie edukacji ponadpodstawowej, średniej i akademickiej. Są to działania bardzo trudne do neutralizacji i późniejszej odbudowy.
W możliwym jeszcze do odnalezienia w internecie wywiadzie z amerykańskim specjalistą ds. dywersji2 dowiedzieć się można o niszczeniu polskiej edukacji, jako elementu kierunkowej dywersji. Wskazywane są długotrwałe skutki takich działań na społeczeństwo.
Czy wykonują je bezpośrednio podpisujący odpowiednie prawa czy też wypełniają inni, efekty są widoczne od lat. A dziś Minister raczy nas kolejnym pomysłem redukcji nauki (czasu jej trwania) w szkołach. Czy kosztem rekolekcji? Z całą pewnością NIE.
Moja interwencja w MEN – bezskuteczna – o czym byłem od samego początku przekonany, spotkała się za to z zainteresowaniem Helsinskiej Fundacji Praw Człowieka. Odrzuciłem ich „pomocną dłoń”, choć wcześniej zwracałem się o pomoc w obronie praw własności naruszanych przez procedury związane z systemem odszkodowań za straty które ponoszą ludzie w związku z ochroną dzikich zwierząt. HFPC nie byla jednak zainteresowana prawem własności, lecz kwestiami ideologicznymi osłabiającymi państwo. Niszczenie własności przez instytucje i legislacje i utrzymywanie takiego stanu osłabia generalnie państwo. HFPC działa w tym kierunku.
Rekolekcje dziatwy szkolnej trwają więc w najlepsze.
W świadomości i wsparciu wszystkich sił politycznych kraju.
Nie walczę już z rekolekcjami (i nie walczyłem wskazując jedynie na swe wątpliwości prawne i etyczne), gdyż jestem świadomy, że dziś pozycja Kościoła w Polsce jest tak słaba i zasłużenie słaba, pozbawiona autorytetu moralnego, że nie jest on w stanie się już podnieść. Mam nadzieję, że społeczeństwo pozbawi go nie tylko zagarniętych bezprawnie dóbr. Wątpliwe jest bowiem samoistne uzdrowienie tej instytucji.
1 Rząd dobrej zmiany nie zgadza się na cenzurę – Morale, etyka, które stoją za naukami Kościoła, nigdy dotychczas nie zaowocowały krytyką cenzury, która zabiera podstawowe wolności członkom jego wspólnoty. Nie ograniczyły jednak pazerności na dobra doczesne, kosztem tej wspólnoty.
2 Polska jest bezbronna wobec nowoczesnej dywersji (wywiad) – jednym z najgroźniejszych elementów osłabiających każde społeczeństwo jest redukowanie jego intelektualnego potencjału. W państwach centralnie sterowanych i autorytarnych jest to tym łatwiej przeprowadzić, gdyż wystarczy dostęp do amoralnych klik sprawujących zarząd.