Dywersja czy tylko głupota DGLP

Autor: Robert Grzeszczyk
20 listopada, 2020
image_pdfimage_print

Protest przeciwko prywatyzacji Lasów
Pamiętam wielokrotne protesty leśników i związanych z nimi społeczności przeciwko prywatyzacji Lasów Państwowych. A może reprywatyzacji? Z reguły wykorzystywano zaangażowanie pracowników nadleśnictw w celach politycznych, nie mających związku z planami rozprzedaży leśnego majątku państwa. Służyli określonym opcjom politycznym w ich politycznych zmaganiach.

prof Jan Szyszko Minister Środowiska
prof Jan Szyszko Minister Środowiska
DGLP
Dyrektor Generalny LP K. Tomaszewski

Dziś znaczenie leśników jest marginalne. Zostało zniszczone przez Konrada Tomaszewskiego i Jana Szyszko (PiS). Działania*, które podejmowali, tylko ślepemu mogły się wydawać, że cokolwiek znaczą i budują w interesie Lasów Państwowych. Działali dokładnie w przeciwnym kierunku. Doprowadzili do stanu obecnego zniszczenia gospodarczego na obszarze trzech puszczańskich nadleśnictw (Białowieża, Browsk, Hajnówka) jak i zniszczenia znaczenia społeczności leśnej w kraju oraz image leśnika w państwie.
Skorzystał, lub raczej skorzystali ci, co mieli skorzystać.
Czapki z głów przed Obywatelami: Konradem Tomaszewskim i Janem Szyszką.

Oczywistym jest, że inni przebierańcy leśników jak Zaleski, Dawidziuk, Matusiak, Pigan czy Wasiak też zasługują na odznaczenie „Kornika LP” – razem z diamentowym kordelasem. O ministrach Środowiska nie wspominając.
Jasnym jest osłabienie gospodarcze Polski oraz niszczenie zasobów przyrodniczych. A może ktoś tego ne dostrzega? ** – Ale czy to ważne?
Skala manipulacji, której ulegają leśnicy jest ogromna. Dzieje się to przez wykorzystywanie ich uczuciowego związku z wykonywaną pracą, ich miłości i opieki nad środowiskiem nad którym trzymają pieczę, lub przez szykany centralizmu, wojskowego drylu i służbowej podległości.
I choć leśnicy zawsze stawali murem w obronie lasów, to nie zawsze dokładnie wiedzieli przeciw czemu konkretnie się jednoczą, lub raczej przeciw czemu są organizowani. Zawsze mamiono ich zagrożeniem Lasów Państwowych.
Czy mają tego świadomość?
Nikt nie miał czasu zgłębiać realnego zagrożenia. Wystarczył sygnał i larum i zielony lud pchał sie do okopów.

J.Piechociński wskazuje na zaistniałe realne zagrożenie dla LP

AWS i ówczesny Minister Środowiska oraz ówczęsni działacze polityczni przygotowywali prywatyzację LP połączoną z reprywatyzacją

J.Piechociński pisze m.in.: ” Przypominam te fakty głównie dlatego, że były minister ochrony środowiska , który zaproponował w/w rozwiązania, obecnie poseł PiS „biega” po mediach twierdząc, że dopiero teraz lasom grozi kryzys. Autor w/w projektu będącego śmiertelnym zagrożeniem dla lasów, odwołany ze stanowiska w październiku(a projekt z września) próbuje chyba zagłuszyć własne sumienie.”

 

Historia wskazuje, że jedynym realnym zagrożeniem dla Lasów (który zaistniał) w erze magdalenkowej Rzczypospolitej, była koncepcja prywatyzacyjna AWS. Warto rozwinąć ten skrót: Akcja Wyborcza Solidarności.
Tak jak wcześniej Solidarność (wraz z Kościołem Katolickim) wspierała rabunkową transformację, która pozbawiła Polaków fundamentu emerytalno-rentowego, tak w okresie rządów Jerzego Buzka i Mariana Krzaklewskiego były już mocno zakrojne plany prywatyzacyjne w stosunku do Lasów Państwowych. Ministrem Środowiska, któremu podlegały Lasy Państwowe był Jan Szyszko. Kto był Dyrektorem Generalnym ….
Wówczas nie udało się przeforsować tych projektów tylko z powodu oporu SLD i PSL.

Kiedy się zaczęło.
Wiadomość jaką nam wysłał Janusz Piechociński (PSL) jest cenna, bo przypomina fakt, który już jest kompletnie odwrócony – w publicznej przestrzeni spotykam się z brakiem wiedzy w tym zakresie. – Skoku na Lasy dokonywał Tusk z PO – co z faktami sie nie zgadza!
Manipulacja środowiska Jana Szyszko stworzyła z niego bohatera i orędownika obrony obecnego status quo Lasów.
Jednak zagrożenie (realne, nierealne, wykreowane) dla Państwa, i przekierowanie go na Lasy istniało wcześniej. Pośrednio dowiadywaliśmy się tego z informacji obozu PSL/SLD. To z niego wywodził się pierwszy znaczący po transformacji, i działąjacy w nowym ładzie pomagdalenkowym Dyrektor

J.Dawidziuk były Dyrektor Generalny LP
J.Dawidziuk były Dyrektor Generalny LP
Stanisław Żelichowski - Minister Środowiska
Minister Środowiska w rządzie w. Pawlaka i Wł.Cimoszewicza

Generalny Lasów Państwowych – Janusz Dawidziuk. W trakcie zmian własnościowych, które dokonywały się szybko, z rozmachem i przytupem, rozpoczęła działalność tzw. Komisja Majątkowa, mająca uspokoić (i zaspokoić) kościoły i związki wyznaniowe. Istotne było uzyskanie zaplecza duchowego i błogosławieństwa dla powszechnej rabacji – co oczywiscie wiązało sie z kosztami. W tym czasie Lasy Państwowe zostały obdarowane gruntami Skarbu Państwa figurującymi w ewidencjach jako „Ls”. Nie wszystkie te przejmowane działki miały wartość i znaczenie gospodarcze, lecz przekaz był jeden: brać wszystko, bo będzie to mienie, którym kraj zaspokoi roszczenia zewnętrzne (sic!). Każdy ze zrozumieniem podchodził do takiego wyjaśnienia kwestii. I nikt nie zastanawiał się skąd te roszczenia?!
To propaństwowe wytłumaczenie trafiało do wszystkich.
Jakże było patriotyczne i odpowiedzialne (sic!).
Lecz nikt nie zastanawiał się o jakie roszczenia chodzi, gdyż nikt jeszcze nie artykułował, by państwo miało roszczenia.
Nikt, prócz tych co je sprokurowali.
W ten spsób zgromadzono w jednym ręku (LP) lepsze i gorsze powierzchnie leśne. Cóż za gratka dla roszczeniobiorców, słusznych czy niesłusznych.
Minęło ćwierć wieku. W międzyczasie pojawił się „Żyd z Nowego Jorku”, bardzo ukrzywdzony, i choć bez żadnych papierów i weksyli, to strasznie namolny. Żyd, który już wcześniej potrafił sobie przygotować stosowne zaplecze w trakcie hanukowych przyjęć w Sejmie i pielgrzymek do Oświęcimia, czy budując eksteryorialne muzeum w centrum stolicy Polin – Warszawy.
PSL i SLD zgromadziły w jednym ręku ogromny zasób działek leśnych, których rozdrobnienie nie budowało mocy organizacji LP, ale zubażało ją i czyni tak do dziś. Jakże przewidujące były działania SLD/PSL w obszarze Lasów – pod zarządem Stanisława Żelichowskiego – orderu Ips typographus.

Rozdrobnienie majatku SP w zarządzie jednego z Nadleśnictw
Brak realnej możliwości prowadzenia gospodarstwa leśnego w rozdrobnionym areale jednego z Lesnictw

W jednym z nadleśnictw na dwoch i pół tysiąca działek gospodarzy jeden leśniczy, ponoszący odpowiedzialność za przekazany mu w nadzór majatek. Czy to możliwe?
Dla porównania: biblioteka składająca się z 2500 tomów zgromadzona w jednej szafie jest trudna do poznania. Tu zaś mamy 2500 działek na znacznym obszarze, tak małych i wąskich, że nie jest tam możliwa żadna racjonalna gospodarka i działalność. Ale koszty wciąż trzeba ponosić – geodezyjne i kartograficzne oraz związane z problemami sąsiedztwa, z nadmiernymi obciążeniami gospodarczymi. W dzisiejszym maraźmie i braku praktycznych rozwiązań to ewidentna fikcja funkcjonowania czegokolwiek.

Czyż później wielokrotnie nie manipulowano społeczeństwem? Straszono płotami do lasu. A przecież dostępność do lasu prywatnego w Norwegii jest o wiele większa niż do lasu państwowego w Polsce (nie mówiąc już o Parku Narodowym). Czyli rzecz nie leży w formie własności lecz w prawie o dostępności. Wskazuję na ten element nie z powodu nakłaniania kogokolwiek do zgody na prywatyzację czy reprywatyzację Lasów Państwowych. Tylko gwoli przekazania informacji o tym  elemencie manipulacji, którym posługiwał się wielokrotnie Jan Szyszko, po tym jak szczezły plany reprywatyzacyjne AWS.
Wskazywanie na dążenie do prywatyzacji czy reprywatyzacji Lasów było manipulacyjną sztuczką rozgrywaną w celach walki między zwaśnionymi poliklikami. Co nie oznacza, że temat nie istniał. Jak najbardziej istniał, o czym świadczą dokumenty udostępnione przez Wikileaks (pochodzące z ambasady SZA). Kartą prywatyzacji Lasów grali Donald Tusk czy Lech Kaczyński w kontekście  żydowskich roszczeń bezspadkowych (które, ta klasa polityczna sama sprokurowała).

Skąd się wzięły żydowskie roszczenia – krótkie wyjaśnienie
Wszyscy powinni wiedzieć, że w okresie PRL żadne roszczenie w kierunku państwa nie były podnoszone (dwustronne porozumienia miedzy PRL a innymi krajami zamknęły te kwestie ostatecznie – wydawało się). Istniało nieduże zadłużenie zaciągnięte w czasach E. Gierka.

Tadeusz Mazowiecki
Tadeusz Mazowiecki, Premier III RP
Prymas Polski J.Glemp
Prymas Polski w okresie magdalenkowej rabacji

Roszczenia wobec państwa pojawiły się wraz z transformacją, a roszczenia żydowskie wraz z powołaniem przez T. Mazowieckiego tzw. Komisji Majątkowej, która na zasadzie decyzji urzędniczych obdarowywała kościoły. Obdarowała także (a może zasadniczo taki był jej cel?) naprędce odtworzone żydowskie kahały (pojawiły się jak grzyby po deszczu – cudownie odrodzone z 40-letniego niebytu). Kahały (gminy żydowskie), majątek którym ich obsypano, szybko przeniosły za ocean, co wzbudziło euforię i entuzjazm w „nowojorskich parchach” (jak pisał swego czasu Rafał Ziemkiewicz) i tym samym wywołalo pojawienie się jeszcze większego apetytu. A ten apetyt wyzwolił roszczenia tzw. bezspadkowe. Bo skoro tak gładko poszło ze szwindlem na kahały …

Lasy i roszczenia żydowskie w dokumentach udostęnionych przez Wikileaks
Prezydent III RP https://www.polskawlesie.pl/uncategorized/kaczynski-w-dokumentach-wikileaks
Lasy i roszczenia żydowskie w dokumentach udostępnionych przez Wikileaks
Premier III RP Donald Tusk https://www.polskawlesie.pl/uncategorized/komorowski-o-tusku-w-dokumentach-wikileaks

Ponieważ w państwie polskim niekoniecznie Polacy mają wiodący interes narodowy, więc problem zaspokojenia kahałów powoli przepoczwarzał się w problem wiele większej miary.
Odbywa się to różnymi ścieżkami osłabiającymi morale Polaków, siłę państwa, niszczenia jego edukacji i legislacji. Niszczenia jego suwerenności.


Różne elementy działań w kierunku osiągnięcia celu

Z reguły celu ostatecznego nie widać jasno i wyraźnie. Bo czy było widać cel w wysyłaniu Straży Leśnej do osłony działań gospodarczych w trzech puszczańskich nadleśnictwach? Medialne pohukiwania i kłótnie łatwo zamgławiały cel. Lecz po paru latach, chyba wszyscy już go widzą i mają świadomość, choć w tamtych gorących dniach wszyscy się oburzali, gdy ktoś miał czelność go wskazywać. Już nikt nie pamięta. Mózg wyparł ówczesne ostrzeżenia, tak jak wypiera wcięż trzeźwe i realne oceny. Po 4 latach wszyscy widzą, w którym dziś miejscu jest polski leśnik i leśnictwo. Jak wygląda Puszcza …
To był cel. Długoterminowy i w sumie łatwy do przewidzenia. Prysł autorytet i mores. Wstyd pokazywać się w mundurze.
Kto zyskał…

Jaki jest cel działania DGLP, gdy podejmuje wspomaganie idei reprywatyzacji LP – majątku, którym zarządza? Czy może chodzi o święte prawo własności?
Kpię sobie. Prywatyzacje, nacjonalizacje to przemiany, które dzieją się w całym świecie, także w wolnej, demokratycznej Europie Zachodniej. Trudno uwierzyć w manipulacje, iż święte prawo własności domaga się powrotu do stanu sprzed 75 lat. 75 lat! – Prawda, że to wygląda śmiesznie, gdyby nie było idiotycznie poważne.

Polski Związek Zrzeszeń Leśnych skupiać będzie prywatnych właścicieli lasów - DREWNO_PL' - www_drewno_pl DGLP zaś od wielu lat utrzymuje organizację (a może nawet przyczyniło się do jej powołania), której Prezes w jednym z wywiadów zwrócił jednoznacznie uwagę, że problem reprywatyzacji lasów istnieje, że należy go uwzględniać w działaniach planistycznych i legislacyjnych.

Wywiad Prezesa PZZL Władysława Pędziwiatra z R.Zubkowiczem
Prezes PZZL przedstawia swoje wizje, bolączki rzeczywiste i urojone – wywiad z Rafałem Zubkowieczem (Las Polski 3/2014)

„Tylko my, Polacy, oparliśmy się powszechnej  nacjonalizacji ziemi  w  byłym  bloku wschodnim — w  tym  kontekście  nasze lasy prywatne to  również ważne dziedzictwo historyczne. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale musimy być realistami. Jeżeli zadamy sobie  pytanie,  czym  można  by zabezpieczyć przedwojenne  roszczenia, to  przecież wzorem wspomnianych państw ktoś może zwrócić się w kierunku lasów. Miałem okazję być w Bułgarii na konferencji organizowanej przez Konfederację  Europejskich  Właścicieli  Lasów, CEPF. Byliśmy w leśnictwie, które liczyło 1200 ha i było własnością 800 czy 900 współwłaścicieli, osób, których  roszczenia reprywatyzacyjne zostały w ten sposób zaspokojone.  Mają spółkę,  zarząd, walne  zgromadzenia.  U  nas takie przykłady są marginalne, ale czy da się coś  podobnego  wykluczyć? Do  czego zmierzam. Gdyby tak się stało  czego nie jestem zwolennikiem, oby politycy znaleźli inne  rozwiązanie  to  zmieni się struktura własnościowa lasów. Chciałbym jednak  zaznaczyć, że zupełnie czym innym  jest  zwrot lasów prawowitym,  przedwojennym  właścicielom. Czy ustawa będzie na  taką ewentualność przygotowana? Rolą ustawodawcy jest przecież taką ewentualność przewidywać.
 Wywiad z Prezesem Prywatnego Związku Zrzeszeń Leśnych   ukazał się na łamach Lasu Polskiego ( 3/2014 ). Jeszcze wówczas nie byłem dotknięty wilczym biletem tego „niezależnego” periodyku Las Polski i pozwolilem sobie na komentarz w stosunku do idei  roszczeń reprywatyzacyjnych PZZL (Las Polski 5/2014).

Komentarz do wywiadu z Prezesem PZZL
Polemika z tezami zawartymi w wywiadzie. Czy można uczciwie myśleć o jakiejkolwiek reprywatyzacji w warunkach tak znaczących zmian powierzchniowych, które dotknęły Polskę po 1944 roku nie z jej przyczyny, lecz przyczyn sojuszniczej zdrady.

„Wskazywanie przy tej okazji przez Władysława Pędziwiatra na roszczenia reprywatyzacyjne w  stosunku do obszarów leśnych w domniemaniu konieczności ich rozwiązania, łączy się z naganną (moim zdaniem) praktyką podważania obowiązującego prawa związanego z reformami i prawnymi uregulowaniami które wypełniły się w latach 1944 – 45. Rozwiązywanie tych spraw ponad półwieku po ich usankcjonowaniu, na zasadzie decyzji administracyjnych niszczy i burzy porządek oraz budzi zaniepokojenie milionów ludzi. Każda niesprawiedliwość, jeśli miała miejsce, powinna być regulowana na drodze sądowej, a nie decyzji administracyjnej czy uznaniowej. Wyrywkowe czy też cząstkowe manipulowanie przy rozwiązaniach przyjetych przez Polskę po II wojnie światowej, niczego nie naprawia, lecz uderza w ciągłość Państwa, w całość i jedność społeczeństwa. Rodzi kolejną, świeżą niesprawiedliwość.
Stowarzyszenie (PZZL) może otawrcie wystąpić o kasację dekretów o nacjonalizacji i reformie rolnej, zważywszy uprzednio, czy członkowie stowarzyszenia nie bazują w swej własności na gruntach pochodzących z reformy rolnej lub przejętych tzw Ziem Odzyskanych.”
Sprawa więc z pewnością była zauważona przez zarządców leśnych zasobów kraju (DGLP). Niestety nie było żadnej reakcji wówczas, i nie ma do dziś. Organizacja w dalszym ciągu jest utrzymywana ze środków DGLP.
Oficjalnie DGLP i rząd cały wskazują, że nie ma zgody na reprywatyzację majątku leśnego.

Porównanie granic i obszarów zajmowanych przez IIRP (do 1939) oraz IIIRP
To porównanie granic Polski z 1939 roku i z 2020 roku wskazuje jednoznacznie, że nie jest możliwa żadna prywatyzacja czy reprywatyzacja, że to co się dzieje (bez wyroków sadów powszechnych) lecz na mocy decyzji urzędniczych jest bezprawiem w kierunku zawłaszczania majątku wpólnego państwa i Polaków. Ewentualne roszczenia majątkowe należy przekierowywać do trójkąta: USA-Wlk.Brytania-Rosja (sygnatariuszy likwidacji IIRP i powstania PRL).

Dziś dołączę do tego ilustrację graficzną wskazującą na to, kogo reprywatyzować na ziemiach zachodnich, i czy uzgodniono już reprywatyzację z władzami Litwy, Białorusi i Ukrainy?

Piszę nie tylko po to by wskazywać na kompletną indolencję polskich władz, także tych zarządzających Lasami. Nawiązując do wcześniejszych wątków wskazuję, że mimo upływającego czasu żadne błędy nie są krygowane i naprawiane. A to świadczy, że mamy do czynienia z trwałymi działaniami w złej woli. Mamy kierunkowe poczynania przeciwko interesowi Polski i jej mieszkańcom.
Dziś, w Małopolsce, wypełniane i zaspakajane są leśne roszczenia mieszkańców Ukrainy i Łemków, i czyni to magdalenkowe państwo PiS. Czy nie chodzi tu o przekroczenie pewnej granicy, by o leśne majątki wystąpili sprzymierzeńcy zza Odry? Bo o co innego może chodzić. Może o dziejową sprawiedliwość? ***

Kto napisał tak złą Ustawe o lasach?
Od zawsze twierdzę, że Ustawa o lasach z roku 1991 jest zła.
Czy autorami są rzeczywiście ci, co nad nią pracowali? A może ktoś wskazał, kto ma nad nią pracować? Dobór ludzi nie zawsze jest oczywisty, jasny, przejrzysty i zrozumiały.
Kiedyś uważałem, i jeszcze 10 lat temu wskazywałem, że potrzebne jest odizolowanie Lasów Państwowych od Ministerstwa Środowiska, i ulokowanie ich w Ministerstwie Rolnictwa. Widzę, że to się dzieje (****). Lecz już wówczas (10 lat temu) pisałem, że każda zmiana systemowa czy strukturalna dotycząca Lasów Państwowych powinna być poprzedzona wprowadzeniem Konstytucyjnej Gwarancji własności Lasów (dla obywateli Polski!).
Dziś już nie uważam, że miejsce Lasów jest w jakimkolwiek ministerstwie.
Co się dzieje z ministerstwami obserwujemy bez wielkiej pasji, a raczej z dużym zniesmaczeniem. Sama translokacja LP nie uczni realnej poprawy. Z pewnością trwałe przecięcie pepowiny od ekologistycznego obskurantyzmu Ministerstwa Środowiska i wpływu tamtejszego aparatu może być poczatkiem nowej drogi (obawiam sie jednak, że Ministerstwo Środowiska zdąży jeszcze wspomóc UE w kierunku znacznego ograniczenia gospodarstwa leśnego w Polsce, tak jak to uczyniło z wieloma międzynarodowymi układami, np. Natura 2000).
Konieczne są zmiany systemowe i strukturalne. Te zaś nie wydają się możliwe do zrealizowania w obecnym stanie państwa.
Lasy powinny mieć dyrektora powoływanego przez Sejm, wybranego spośród 4 wskazanych przez kolegium wszystkich nadleśniczych i odwoływanego w związku ze wskazaniem tego kolegium, lub z powodu innych merytorycznych zastrzeżeń. Oczywiście powinno się to odbywać w oparciu o zasady awansu obowiązujące w Lasach Państwowych (projekt w trakcie realizacji). Lecz ma się to dziać w celu umożliwienia wykorzystania potencjału gospodarczego a nie jego likwidacji (jakby oczekiwał prof. K. Rykowski i inni admiratorzy zdrady interesów narodowych – etatowy pracownik IBL/DGLP – iluż jest jeszcze takich?).

DGLP wspiera reprywatyzację Lasów? Dywersja czy głupota. – Kto sprawuje nadzór nad Lasami? Kto sprawuje nadzór nad Polską?

 

*  – „działania, które podejmowali”: wysyłanie służb Straży Leśnej z obszaru całego kraju w celu interwencji przeciwko łamaniu prawa na obszarze 3 puszczańskich nadleśnictw – niezgodnie z prawem i w zastępstwie policji
** – Truchło Puszczy, truchło Hajnówki
*** Gadowski o zwrotach lasów Ukraińcom i Łemkom – https://www.youtube.com/watch?v=k8ntC0f0U80
Ips typographus
– kornik drukarz

 

Przeczytaj też:
Suwerenność Polski na podstawie wyników ankiety o polskiej pomocy dla Białorusi
Lasy wg Kosiorowskiego – system i struktura LP w obecnej organizacji prawnej nie jest nakierowany na Państwo lecz przeciw niemu
Lasy do konstytucji – sztuka dla sztuki a las dla lasu
Lasy do Konstytucji po raz wtóry
Polska jest bezbronna wobec nowoczesnej dywersji
Leśnicy uczcili pamięć prof. Szyszko w rocznicę śmierci
**** Geologia, leśnictwo i łowiectwo nowymi działami administracji rządowej

 

Artykuły powiązane

Adam Loret

Adam Loret sponiewierany

Adam LORET Nie wszyscy wiedzą kim był Loret. Adam Loret. Pochodził z Jasła. I to na portalu miejskim, kilkanaście lat temu, znalazłem pierwsze informacje. Adam LORET był leśnikiem, pierwszym i jedynym Naczelnym Dyrektorem Lasów Państwowych przed II Wojną Światową. W okresie II RP i sanacji. Stworzył zręby Lasów Państwowych i efektywnego naówczas gospodarstwa leśnego. Marka „LP” była znana i ceniona na całym świecie, póki nie została zniszczona w czasach całkiem nam współczesnych – czasach „wolności i demokracji”. W okresie międzywojnia struktura LP była optymalna. Wynikała z wielu okoliczności zewnętrznych i wewnętrznych ówczesnego leśnictwa i państwa. Ta struktura była nawet zrozumiała w

Lasy Państwowe w okowach LP i MŚ

Lasy Państwowe – co to takiego?

Lasy Państwowe. Czy wiemy, co to oznacza? Czy zastanawialiśmy się nad tym co państwowe, a co niepaństwowe? I co jest ważniejsze dla państwa i jego mieszkańców. Czemu, jeśli państwowe, to nie nasze?

Oddział 169 w rejonie

Starodrzew. Co było wiek temu, gdy nie było starodrzewu?

Noszenie na szturmówkach szczytnych haseł i pełne uniesienia okrzyki nie muszą nieść w sobie większej wartości. Tak jak tumult i klaka wartościami nie są. Okrzyki i tumult, propaganda nie poddają się weryfikacji, nie poddają się analizie i logicznej ocenie. Za nic mają racjonalność i doświadczenie.
Nie oznacza to by ten tumult, nieuka i brak tolerancji nie zdobywały zwolenników.
Historia pełna jest przykładów, gdy logika, wiedza i nauka nie miały znaczenia. Były czasy, gdy wiedza płonęła na stosach. I choć dziś prawdziwych stosów już nie ma, nie oznacza to, by wiara w samorództwo nie odnosiła tryumfów wśród zindoktrynowanej młodzieży, jak i profesorskiej nieuki.
Starodrzew ma paść od grzyba i robala, a wówczas dopełnia się jego rola. To cel do którego dąży las, i daży jego właściciel – państwo IIIRP. Tylko leśna zgnilizna i straty gospodarcze wzmacniają kraje sasiednie. Nie wzmacnia ich nasza własna gospodarka, rozsądek, madrość i morale.

Okładka Rocznika Statystycznego GUS Leśnictwo

Lasy wycięły więcej niż mają

Gdy wchodzimy do jakiegokolwiek lasu, jesteśmy zdziwieni, że jest. Informacje medialne rysują nam obraz kompletnego zniszczenia i dewastacji lasów przez leśników. Jak to więc możliwe, że wciąż jest? Że go przybywa? Jak to możliwe, że mimo corocznych wycinek, które w okresie powojennym osiągnęły niemal dwa miliardy metrów sześciennych surowca, wciąż widzimy las. Jak to możliwe?
Jaki jest cel przedstawiania społeczeństwu fałszywego obrazu, który przecież tak łatwo można zweryfikować? Czemu to leśnicy, wykonujący swoją robotę zgodnie z prawnie ustalonymi procedurami są źli a ci, którzy bezprawnie blokują, są nietykalni? Czemu władze centralne uczestniczą w tej manipulacji i oszustwie?

Gazeta Wyborcza - Obywatelu wytnij swój las

Gazeta Wyborcza wzywa do wycinki lasu

Gazeta Wyborcza nie zawsze krytycznie patrzyła na wycinkę w lasach. Zdarzyło się, że mocno się zaangażowała we wsparcie wycinki świerczyn w Beskidzie Ślaskim. Jaki był cel wsparcia wycinki?

Wieża widokowa na Jeleniowatym

Wieża z widokiem na 219a

Lasy Państwowe to wspólny majątek leśny obejmujący obszar niemal 30 procent powierzchni Polski. Jako synonimu używa się pojęcia Lasy Państwowe jako organizacji sprawującej zarząd i opiekę nad tym majątkiem. Niesłusznie – gdyż organizacja sama w sobie nie jest naszym wspólnym majątkiem, a jej działania bardzo często nie mają związku z dobrym nadzorem w interesie mieszkańców Polski. Nie są temu winni szeregowi pracownicy, którzy wciśnięci w gorset służbowej podległości realizują ideologiczne cele tzw.: „polskiej szkoły leśnictwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *