Polska strofuje Słowację w sprawie wilka

Autor: Robert Grzeszczyk
21 grudnia, 2018
image_pdfimage_print

„Dzikie Życie”, organ prasowy Stowarzyszenia na Rzecz Wszystkich Istot doniosło, iż Główny Konserwator Przyrody Janusz Zaleski (wiceminister środowiska), zwrócił się do rządu Słowacji z prośbą o wprowadzenie zakazu polowania na wilki na terytorium Słowacji.

Ochrona wilka ponad granicami, to jak internacjonalistyczna doktryna terroryzmy eko.
Pan Janusz Zaleski
prosi w swym wystąpieniu o wprowadzenie zakazu polowań na Słowacji, w obszarze 23 kilometrów od granicy Polski. „Dzikie Życie”, czasopismo wydawane przez stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, utrzymywane głównie z subwencji rządowych i wsparcia unijnego, wskazuje, że podstawową przyczyną interwencji polskiego rządu jest fakt, iż słowackie Ministerstwo Rolnictwa przeznaczyło do odstrzału około 20 wilków w bezpośredniej styczności z granicą Polski.

Nie jest to prawdą, gdyż Słowacja od lat chroni wilka na takiej samej zasadzie, jak w Polsce chroni się sarnę czy jelenia. Ochrona wilka jest podporządkowana w tym kraju ochronie ludzkiego życia i zdrowia, ludzkiego majątku i ludzkiej własności.

Interwencja polskiego rządu nie wynika z zaplanowanej redukcji słowackiego stada wilków, gdyż Słowacja dokonuje stałej redukcji wilków od zawsze, utrzymując tym samym stałą liczebność populacji wilka na swym terytorium. Polska interwencja odbywa się pod presją organizacji ekologistycznych. Stowarzyszenie: Pracownia Na Rzecz Wszystkich Istot od lat występuje przeciwko polowaniom na wilki na Słowacji. Ochrona tego gatunku w Polsce zaczyna przybierać skale „internacjonalistycznej” interwencji. Słowakom może się to kojarzyć z interwencją roku 1968 i niesioną wówczas na gąsienicach polskich czołgów tak zwaną „bratnią pomocą”.
Interwencja polskiego rządu w wewnętrzne sprawy sąsiedniej Słowacji nie buduje lepszych stosunków między obu państwami i społeczeństwami. Polska interwencja w sprawie wilka i brukselski straszak, wpisuje się w polską politykę zagraniczną, która nie potrafiła, jak dotąd, zbudować trwałych i pozytywnych relacji z sąsiadami.
Oczywiście ani Dzikie Życie, ani minister Janusz Zaleski nie wspominają ni słowem, kto zapłaci za szkody na terenie Słowacji.

Polska nie radzi sobie z likwidacją szkód powodowanych przez objęte ochroną gatunki na własnym terytorium. Szkody od bobrów nie są likwidowane latami. Zamiast wypłacać odszkodowania i podejmować kroki w celu eliminacji szkód, rząd wydaje pieniądze na propagandowe broszury. Środki na propagandowe publikacje również trafiają do ekologistycznych stowarzyszeń.

Polska wprowadzając przed laty bezwzględny zakaz polowań na wilki, dziś rozbudowuje program i system masowego grodzenia hodowli pasterskiej. Ile to kosztuje i kto za to płaci?
Przed nami jeszcze całkowita likwidacja pasterstwa!

W roku bieżącym Sejm przyjął przez aklamację deklarację potępiająca interwencję na Czechosłowację dokonaną w roku 1968 – z okazji mijającej 50 rocznicy tej „tzw. bratniej pomocy”.
Kiedy Ministerstwo Środowiska, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wycofa swoją interwencję w sprawie niezależnej polityki Słowaków w sprawie wilka? Kiedy przeprosi?

Źródła:
Dzikie życie: http://pracownia.org.pl/aktualnosci,900
Polsko-słowacki spór o wilka : http://www.sadeczanin.info/wiadomosci,5/region-spor-o-wilka-interweniuje-minister,41241#.UNOT5azCq2A

Przeczytaj jak: „Uratowałem wilka z niewoli”

Przeczytaj też: Polska strofuje Słowację  w sprawie wilków – a „Dzikie Życie” prostuje

Marcin Korolec - Minister Środowiska 2011-2013
Marcin Korolec (PO) – Minister Środowiska 2011-2013

Janusz Zaleski - Podsekretarz Stanu od 2007 r, Główny Konserwator Przyrody od 2009 r do 2014 roku.
Janusz Zaleski (PSL) – Podsekretarz Stanu od 2007 r, Główny Konserwator Przyrody od 2009 r do 2014 roku.

Artykuły powiązane

Logo UNESCO

Dziedzictwo czy profanacja – rzecz o pewnej petycji

Nie ja to wymyśliłem. Pomysł podsunął mi sam M. Dorożała – aktualny wiceminister KLIMATU (czyż to nie śmieszne, że jest Ministerstwo Klimatu – i dedykuje klimatowi określoną legislację, wskazówki, etc.. – moje poczucie humoru, przepraszam). Otóż M. Dorożała napomknął, że obecność polskiej części Puszczy na Liście Dziedzictwa jest zagrożona. Postanowiłem więc się postarać, i … pomóc UNESCO. Bo w końcu Dziedzictwo to brzmi dumnie! Nieprawdaż? Więc każde działanie ośmieszające lub niszczące to pojęcie, jak i obszar tak nazywany powinno natychmiast spotkać się z surową reprymendą. Dziedzictwo Kulturowe i Naturalne na obszarze polskiej części Puszczy przyznano w 1979 roku a w 1992 poszerzono o część białoruską. Dawno. Można było dopieścić, wzmocnić … Obszary Dziedzictwa UNESCO nie budzą kontrowersji, i jednoczą społeczność nie tylko lokalną, krajową, lecz także międzynarodową. Ale nie w Puszczy, nie po jej polskiej stronie. Tu doszło do ogromnych zmian przyrodniczych, kulturowych, bytowych, społecznych. Do strat, zniszczeń, tragedii.

Widok z pałacowego okna - Pałac w Natolinie

Czy Park ma związek z Pałacem w Natolinie

Jest w Warszawie park. Jeden z największych. Ale jakby go nie było.
Dostęp jest tu reglamentowany.
To park przy Pałacu w Natolinie. I choć Pałac jest Pałacem, to park już parkiem przestał być. Zaniedbania powojenne usankcjonowano stworzeniem „organizmu” bezkosztowego – rezerwatu. Zbudowano odpowiednią ideologię. I w ten sposób mamy w Warszawie „Puszczę Białowieską”. A właściwie jakiś „białowieski rezerwat”.
Powtarzanie tego jak szczekaczka zmienić może umysły, ale nie realia. Tak jak w puszczańskim rezerwacie tak też w Natolinie obserwujemy zapaść przyrodniczą, nie wspominając o zniszczeniu parkowego założenia.

Czemu nie powstał Park Narodowy GRZMIĄCA

Dlaczego nie powstał Park Narodowy Grzmiąca?

Dlaczego nie powstał Park Narodowy Grzmiąca?
Sens tworzenia parków narodowych wcale nie jest jednoznaczny. Gdy rozejrzymy się po świecie, zwrócimy uwagę na znaczne zróżnicowanie celów, sposobów działania na obszarach poddawanych ochronie.
Samo pojęcie i zasady ochrony też znacznie odbiegają od tego, co istnieje w Polsce. I choć są inne, nie stanowi to przedmiotu krytyki organizacji międzynarodowych, lokalnych badaczy czy tamtejszych społeczeństw.
Czy polski system ochrony jest optymalny?
Twierdzę, że nie – jest bardzo niespójny i niestabilny. Medialnie przedstawia swoje cele w sposób fałszywy od tego co w rzeczywistości realizuje. Czemu instytucje zajmujące się ochroną przyrody oszukują ludzi? Czemu oszukują ich stowarzyszenia statutowo zajmujące się ochroną natury? Czy rzeczywiście na ich sercu leży ojczysta przyroda?
Dlaczego mamy tak mało parków narodowych a te co są, nie realizują celów statutowych?
Dlaczego te cele nie mają związku z istotą natury?
Dlaczego nie powstał Park Narodowy Grzmiąca? Dlaczego nie powstał Solecki Park Narodowy…

Strona edukacyjna poiświęcona ochronie wilka

Nosił wilk razy kilka …

Ochrona wielu gatunków zwierząt ma na celu zagwarantowanie takiej wielkości ich populacji, by nie były one zagrożone. Są różne metody ochrony. W Polsce najczęściej stosuje się tzw. totalną ochronę, połączoną w medialną i edukacyjną propagandą. To celowe manipulacje w kierunku ogłupiania ludzi oraz wpajania im nierealnej rzeczywistości.
Ochrona może się opierać na racjonalnym przekazie i edukacji bazującej na prawdzie o naturze i jej właściwościach. Fałsz edukacyjny nie służy naturze – bo natura nie jest fałszywa. Służy tym, którzy tę naturę przedstawiają w fałszywym świetle.
Czy wilk jest realny?
Czy też jest to stworzenie nierealne?
Czemu ludzie się kłócą o wilka? Czy to nie są kłótnie z jego wyobrażeniem?
Bo któż tak naprawdę spotkał wilka w lesie, w przyrodzie? Obserwował go, badał, analizował jego zachowanie? A jeśli to czynił, to czynił wyłącznie ze swojego, ludzkiego punktu. – Czy ma świadomość własnych ograniczeń czy też ma pewność wniosków?
Przypomnę, że to głupcy są pewni i głośno obwieszczają „prawdy”.
By wesprzeć to co napisałem, polecam wszystkim krótki esej Thomasa Najgela pt „Jak to jest być nietoperzem”.
Z pewnością znacie takich co wiedzą jak jest być wilkiem. Już dobrze wiemy, że to głupcy. Czy istnieje ratunek dla głupca? Istnieje rzecz jasna – ukojenie da drugi głupiec.

Lilia złotogłów

Ochrona aż do śmierci a nawet jeszcze dłużej

Z epilogu:
Ochrona przyrody to rzecz bardzo ważna. Na czym ona polega? Na czym się skupia, kiedy o niej słychać a kiedy nie? I dlaczego?
Kiedyś, gdy powstawał Park Yelowstone – był zasadniczym krokiem w kierunku ochrony przyrody. Czemu tak było – o tym innym razem.
Oczywiście są regiony na świecie, gdzie natury ubywa. I w takich okolicznościach tworzenie nowych parków, takich jak Yelowstone NP, ma znaczenie.
Są jednak obszary, gdzie natury tak pojmowanej nie ubywa. Obszar lasów jest stabilny, a gospodarstwo leśne gdy jest trwałe, natury generalnie nie rujnuje – czego dowodem są też polskie lasy: bogate siedliskami i gatunkami, otwierającymi przed nami kolejne tajemnice.

Białowieski Park Narodowy-logo

Straty przyrodnicze Rezerwatu Ścisłego Białowieskiego Parku Narodowego. – Kiedy zlikwidujemy Białowieski Park Narodowy

Pzypisywanie Naturze wtłoczonej w rygory i granice Parku, Rezerwatu określonych przez człowieka celów nie ma związku z właściwościami samej natury. Świadczy jednak o kompletnym braku zrozumienia, czym jest sama natura. Ta indolencja jest narzucana całemu społeczeństwu, począwszy od pierwszych etapów jego edukacji, i utrwala nieukę o świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *