Wulkan św. Anny. Czy Polsce grożą silne trzęsienia ziemi?

Autor: Robert Grzeszczyk
30 stycznia, 2021
image_pdfimage_print

Góra Świętej Anny to zdeformowany przez czas stożek wulkaniczny. Przypomina nam o czasach tworzenia się płyt tektonicznych i geologii obszaru Polski. Nie jest ona prosta i nie gwarantuje bezpieczeństwa. I nie mamy na to wpływu.

W roku 2012, a może i wcześniej, po wielu latach od czasów  gierkowej świetności, znów pojawiła się idea budowy w Polsce elektrowni atomowej.
Jestem przeciwnikiem tego rodzaju inwestycji. Nie tylko dlatego, że byłem świadkiem awarii w Czarnobylu i Fukushimy. Uważam, że nie ma żadnej gwarancji bezpieczeństwa dla takich projektów, skoro nie są ubezpieczalne. Natomiast zagrożenie powodowane ich awarią może mieć charakter globalny, a nie wyłącznie miejscowy. Skutek awarii jest bardzo trwały, podobnie jak zagrożenie odpadami. Nie zawsze jest też prostą sprawą wygasić i zamknąć elektrownię atomową.

Nie do końca przekonały też mnie informacje podawane przez Donalda Tuska, że w Polsce nie może wydarzyć się katastrofa podobna do tej z Fukushimy, gdyż Polska jest stabilna tektonicznie.
Znając polityczną nomenklaturę zalewającą całe państwo, nie mogę też mieć żadnej gwarancji, by szefował takiemu „narodowemu skarbowi” ktoś inny niż polityczny pomazaniec, z dużym zapałem, pewnością siebie i chamską butą, ale bez wiedzy i wyobraźni.
Gdy trafiłem na Górę Świętej Anny, to ta stabilność tektoniczna dominowała w moich dociekaniach, poznawaniu okolicy i historii miejsca. I wcale mnie nie zdziwiło, gdym poznał, że jednak Polska nie należy do regionów stabilnych tektonicznie. A wiedza z lekcji geografii na temat monolitycznej i trwałej budowy płyt tektonicznych uległa kompletnemu przeobrażeniu.
Stare wypiętrzenia górskie, które były bardzo dawno temu na obszarze Polski, mocno nadwyrężają stabilność płyty tektonicznej znajdującej się pod Polską. Nie są w większości widoczne na powierzchni, ale geolodzy mają świadomość ich struktury i słabości. My zaś możemy je podziwiać w postaci Gór Pieprzowych (okolice Sandomierza), których łańcuch przebiega w kierunku prostopadłym do wszystkich widocznych doskonale łańcuchów wypiętrzonych w późniejszych okresach. Ten kierunek jest dysonansem, który wskazuje, że pod grubą warstwą ziemi, kryje się wiele niespodzianek. To ślad po okresie starej transformacji płyty tektonicznej.

Od około dziesięciu lat funkcjonuje Dyrekcja elektrowni atomowej w budowie. Pochłania kolejne dziesiątki i setki milionów złotych z naszych podatków. Nikt się nas nie pytał, czy nam na tym zależy. To prawdopodobnie te pieniądze, lokowane w stowarzyszenia, redaktorów i celebrytów mają przekonywać nas – ciemną masę – do tego „wyśmienitego” pomysłu.
Dziś, w dobie wojskowej soldateski, ten pomysł nabiera zaś szerszego znaczenia. Będziemy bowiem wkrótce po wybudowaniu elektrowni atomowej, potęgą posiadającą atomowego straszaka.  Nie ma znaczenia, że bieda i umysłowe ubóstwo, ale budowa i powstanie nowego MIŚ-ia (pod postacią bomby atomowej) bardzo wzmocni siłę i ducha  narodu, a w szczególności elit. Czy to rzeczywiście uplasuje nas i naszą gospodarkę w czołówce świata.
*

Widok na Górę Świętej Anny
Góra Świętej Anny, 408 m n.p.m.

W jednej z legend powiada się, że: „…głęboko pod ziemią mieszkał wielki i groźny Smok Ognisty, którego panem był Czarny Bóg.” Góra Świętej Anny wcześniej zwana była Górą Świętego Jerzego, jak również Górą Chełmską.

 

 

 

Amfiteatr
Amfiteatr – to pozostałość po niemieckiej III Rzeszy
Wejście do jednej ze sztolni
Sztolnia prowadząca w głąb Góry Św. Anny

 

 

 

 

 

 

Peregrynacja do Świętej Anny

Okładka Folderu
Okładka przewodnika

Późną wiosną 2012 roku, zupełnie przypadkowo, trafiłem na Górę Świętej Anny. Kojarzyła mi się z III powstaniem śląskim, zawieruchą związaną z budową autostrady. Udało mi się zobaczyć rozmach niemieckiego amfiteatru z 1938 roku, zasypane sztolnie z okresu II wojny światowej. Na szczycie, z daleka widoczne jest Sanktuarium Świętej Anny – to miejsce znaczące dla wiernych nie tylko Opolszczyzny.

 

Czasy tworzenia się kontynentów

Nie spodziewałem się poznać daleko dłuższej historii tego miejsca. Właściwym byłoby użycie słów: dalekiej prehistorii.

Zbigniew Zwoliński - Trzęsienia ziemi w Polsce
Ryc. z opracowania Zbigniewa Zwolińskiego

Niebawem dowiedziałem się, że Góra Świętej Anny to nic innego tylko wulkaniczny stożek. Wulkan był tu aktywny jeszcze… 27 milionów lat temu. To bardzo dawno temu. Ale licząc inaczej, w skali dziejów Ziemi – ten okres przestaje być już tak bardzo odległy. Tym bardziej, gdy dodatkowo uświadomimy sobie, że kształtowanie się naszego globu nie jest procesem zamkniętym. Oglądając resztki wulkanicznego stożka i zapadliska krateru (zrównanych później przez lodowce epok glacjalnych, późniejsze procesy erozyjne i wreszcie przez ludzką działalność) myślałem o styczniowym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło spokojną sejsmicznie Wielkopolskę. 7 stycznia 2012 r. o godzinie 16.47 ziemia zatrzęsła się w Żerkowie. Do trzęsienia doszło na głębokości 10 kilometrów, 54 kilometry na północny wschód od Kalisza i 15 kilometrów na północ od Jarocina.

Czy Polska rzeczywiście jest obszarem bezpiecznym pod względem sejsmicznym?

Paweł Wiejacz - Czy grozi nam trzęsienie ziemi
Zarys geologiczny z obszaru Polski

Najpierw trzeba sobie uzmysłowić, że przysłowiowa trwałość płyt kontynentalnych to w rzeczywistości materia dość krucha. Dodatkowo ich popękane skorupy nie są jednorodnej budowy. Dlatego też styczniowe trzęsienie ziemi (o którym wyżej) nie jest w Polsce czymś wyjątkowym. Zdarzały się nie tak dawno trzęsienia wywołujące panikę na Podhalu, zmuszając władze do ewakuacji ludności. Gdy zacząłem poszukiwać wiadomości na ten temat, okazało się, że Polska jest najbardziej niestabilnym sejsmicznie krajem w regionie. A liczba trzęsień ziemi jest ogromna. Choć generalnie nie są szkodliwe i groźne, to świadczą o niestabilności sejsmicznej. Badania wykonane w ostatnich latach wskazują, że może to wynikać z ukrytych głęboko pod ziemią pozostałości łańcuchów górskich.

Trochę zadziwiają w tym kontekście oświadczenia, że Polska jest regionem sejsmicznie bezpiecznym i stabilnym. Walące się budynki opisywał Długosz. Ale zna je też historia XVIII i XIX wieku. W Wielkopolsce (Kalisz) właśnie zarysowały się tylko ściany – co nie oznacza, że stabilność konstrukcji nie uległa rozchwianiu.

Źródła:
Przewodnik geologiczny po Górze Świętej Anny i okolicy, Robert Niedźwiedzki i Marek Zarankiewicz
Prosta Teoria tektoniki płyt i ruchy litosfery
Zbigniew Zwoliński – Trzęsienia ziemi w Polsce, Instytut Paleogeografii i Geoekologii, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Poznań
Paweł Wijacz – „Czy grozi nam trzęsienie ziemi”
Wulkanizm Góry Św. Anny
– na stronie Geoparku Góra Św. Anny

Zrzut z ekranu strony NaszeMiasto.pl
Od wielu lat koncern niemiecki pozbawia autorstwa

Wulkan Świętej Anny. Czy Polsce grożą silne trzęsienia ziemi? – archiwalny artykuł R.Grzeszczyka, pozbawiony jego autorstwa przez firmę Polska Press Sp. z o.o., Polska Press grupa wydawnicza wchodząca w skład niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau.

Artykuły powiązane

Smok Wawelski został szczęśliwie pokonany przez dzielnego szewczyka

Nowa narodowa symbolika – Chanuka w Sejmie

Ance, Wiolecie, Karinie … Symbolika narodowa jest jasno określona w każdym państwie. Jest pod ochroną prawa. W przestrzeni publicznej utrzymuje się także symbolika ludowa, legendarna. Do takich symboli zaliczamy Smoka Wawelskiego siejącego spustoszenie w polskiej dziedzinie* i ostatecznie pokonanego przez dzielnego szewczyka. Siedmiogłowy lub nawet dziewięciogłowy smok ziejący ogniem i stanowiący zagrożenie może być symbolem wielu niebezpieczeństw dla naszego bytu (cassus Palestyny i Gazy). Bo smok nie ma litości, i żadne jego pozy nie powinny nas wprowadzać w błąd. Po prostu smok to smok. To nigdy nie będzie smoczek. W przeciwieństwie do tego co mówił Grzegorz Braun miałem świadomość palenia żydowskich

Profesor Stanisław Bieleń

To ja Ci powiem kto jest patriotą

Gdy walczymy o uciemiężony naród białoruski lub rosyjski na stepach Ukrainy, lub gdy wyzwalamy z oków totalitaryzmu na pustyniach Iraku, Libii czy Afganistanu, nie zauważamy co się dzieje z naszą niedorobioną demokracją.
Czy wyobrażamy sobie, że ktoś przychodzi do nas i nas ulepsza, przy okazji kładąc trupem kilkaset tysięcy cywili. A później kręci filmy o „szlachetnych wyzwolicielach” ….
Wątek Kalego jest prymitywnie zasadny. I daleka wizja Sienkiewicza wciąż nas ściga – ślepych i głupich. Bo to co było prawdą w XiX więku wciąż nią jest w wieku XXI.

Systemowa produkcja truchła przez DGLP i Ministerstwo ds. Środowiska

Lasy miejskie czy państwowe

Leśnicy to kiedyś byli ludzie twardo stąpający po ziemi i nieulegający manipulacjom, szczególnie gdy tyczyły nauk przyrodniczych.
Jednak wieloletnia propaganda kierowana od góry w dół, do młodych, odnosi skutki. Propaganda jest poparta materialnym zainteresowaniem.
Dziś przestają wierzyć, że to co robią może być szkodliwe. Ale wyparcie to dość trwały uraz psychiczny. Stąd jeden z najniższych poziomów satysfakcji zawodowej w badaniach socjologicznych.
„Lasy miejskie” to realność powstała w wyniku wieloletniego deprecjonowania leśnictwa i Lasów Państwowych. Także przez zindoktrynowane służby leśne. Na stronie DGLP czytamy, m.in., że powstaje: „Nowa kategoria – lasy o zwiększonej funkcji społecznej. Celowo nie mówimy o lasach „miejskich” czy „podmiejskich”, gdzie koncentrują się społeczne oczekiwania. Niekiedy chodzi również o intensywnie odwiedzane lasy na wsi czy w okolicach wypoczynkowych. W tej kategorii będziemy ujmować:
– lasy intensywnie użytkowane rekreacyjnie,
– tereny leśne w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodków wypoczynkowych,
– lasy uzdrowiskowe w strefach A i B (w rozumieniu ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych).”
Dowiadujemy, się od Obywatela Edwarda Siarki – Wiceministra Klimatu (a swoją drogą, czy to poważne mieć ministra od klimatu, w tym deszczu, gradu, temperatury, i od jasnego pioruna …) oraz Obywatela Józefa Kubicy – Dyrektora Generalnego LP, że dotychczas leśnicy i sama organizacja Lasy Państwowe nie realizowała funkcji społecznych, nie rozumieli zapisów i przesłania najlepszej na świecie Ustawy o lasach i ją ewidentnie naruszali, niszcząc jednocześnie społeczną wrażliwość i poczucie związku z natura, która jest tylko wówczas, gdy nie warczy w niej piła motorowa lub harwester. Zbyt wolno następowała w naszym biednym kraju produkcja truchła, które jest przedmiotem westchnień „społecznych”, co Obywatel Edward Siarka wraz z całą Solidarną Polską i unijnym fitem uznali po głębszym zastanowieniu za naganne.

Miedzioryt-wykonany-na-podstawie-rysunku-przez-Nicolasa-Noela-Le-Mirea.jpg

Rozbiór Polski

Nie zawsze agresja zbrojna niesie długotrwałe korzyści. Często tak zwane miękkie działania są korzystniejsze dla przeciwnika. A tworzona iluzja, która przecież kosztuje, niesie zdecydowanie więcej korzyści niż wyniszczenie w wyniku agresji wojennej. Czy to niezrozumiałe? Tak dokonało żywota Królestwo Polskie. Tak kończy się współczesna Polska, która miała swoje „pięć minut” w okresie międzywojennym.

Wielkie serce orkiestry

Siema czy ściema

Będzie grał dłużej niż do końca świata. A my będziemy zasilać skarbonki i posyłać dziatwę szkolną, której nie sposób odmówić w mroźny lutowy dzień. I szpitalnictwo kwitnie, choć umieralność o tym nie świadczy. Ale przecież sercem wspomagamy i nielichą kasą. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe. Widocznie lepiej być nie może.

Poseł Halicki i posłanka Lenartowicz

NOWE Lasy Państwowe

W roku 2021 kilkakrotnie podejmowano próby zmiany zapisów w Ustawie o lasach. Niektóre z nich się dokonały, jak na przykład jeszcze głębsze podporządkowanie Lasów przyjętym w kraju zasadom Dyrektywy Siedliskowej w ramach tzw. polskiej wersji systemu Natura 2000. Odrzucono koncepcję wyzwolenie LP spod kurateli ekologistycznego oszołomstwa Ministerstwa Środowiska a dziś w dodatku Klimatu. Przed nami kolejne propozycje dostosowujące obowiązującą Ustawę o lasach do kompleksu prawa administracyjnego oraz sprostanie wizji ubezwłasnowolnienia właściciela lasu w obszarach miejskich. Czy to będzie kosztowne – w porównaniu do już olbrzymich strat generowanych przez Ustawę o lasach? Ale perspektywa jawi się w kolorach różowych, by nie napisać: tęczowych. Lud Boży widząc ogromne korzyści, jakie niesie truchło oraz leśna zgnilizna wspomaga całą mocą te zmiany, o czym pełnym głosem zaświadczają posłanki Gabriela Lenartowicz i Małgorzata Chmiel wraz europosłem Halickim Andrzejem, także z PO.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *