„Przyroda i natura jest dla człowieka. Nigdy nie było i nie będzie odwrotnie. Koegzystencja jest możliwa i konieczna. Im szersze obejmuje kręgi tym jest bezpieczniej. Z demokracją jest podobnie. Ograniczanie dostępności do natury i demokracji, ograniczanie odpowiedzialności jest zgubne, dla natury, demokracji i cywilizacji człowieka.” autor, 2007 r. |
Puszcza Białowieska to znaczny powierzchniowo obszar leśny na Podlasiu (https://www.polskawlesie.pl/las/puszcza-co-to-takiego). Położony jest na obszarze Polski i Białorusi. Po
stronie białoruskiej w całości objęty jest parkiem narodowym. Po polskiej stronie objęty jest ochroną Białowieskiego Parku Narodowego (10500 ha) oraz trzech puszczańskich Nadleśnictw: Białowieża (12300 ha), Browsk (20400 ha) i Hajnówka (19700). Na terenach znajdujących się w tych nadleśnictwach dominuje system ochrony czynnej. Ale znajdują się tu również rezerwaty, które aktualnie obejmują około 60% powierzchni, gdzie dominuje ochrona typu parkowego (bierna). Ochrona czynna i inna działalność każdego z tych nadleśnictw od dawna jest bezprawnie zakłócana i uniemożliwiana.
Czemu bezprawnie
W Polsce jest 430 nadleśnictw i podlegają one tym samym przepisom Ustawy o lasach. Jeśli któreś z nadleśnictw zostało wyłączone z jakichkolwiek zapisów prawnych tam zawartych – to naruszana jest sejmowa Ustawa.
Pierwszym naruszeniem, które poznałem (w związku z Puszczą Białowieską
i znajdującymi się tam nadleśnictwami) była Decyzja 48/1998 Dyrektora Generalnego dr. nauk leśnych Konrada Tomaszewskiego z roku 1998 zakazująca w tych trzech puszczańskich nadleśnictwach pozyskiwania drzew w wieku ponad 100 lat. Ministrem Środowiska i bezpośrednim przełożonym Konrada Tomaszewskiego był w tym czasie profesor nauk leśnych Jan Szyszko.
Okoliczności w jakich do tego doszło można odnaleźć w artykule „Kiedy podpisano wyrok na Puszczę …” Stało się to 6 (sześć) lat przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.
Wspominam o tym, gdyż w przestrzeni medialnej, publicznej kwestię upadku, rozpadu gospodarstwa leśnego na obszarze ponad 50 tysięcy hektarów tych trzech puszczańskich nadleśnictw łączy się z wrogimi działaniami Unii, pomijając kompletnie sprawczość własną, która wówczas i dziś jest decydująca.
Co oznacza zakaz pozyskania drzew w wieku powyżej 100 lat
W Polsce funkcjonuje 430 nadleśnictw. Wszystkie działają na podstawie zasad zapisanych w Ustawie o lasach. Ustawa nie czyni żadnych wyjątków i ich nie różnicuje. Tym samym naruszenie, które miało miejsce w roku 1998 wymaga naprawy oraz ukarania osoby/osób (także pośmiertnie), które popełniły przestępstwo urzędnicze/ministerialne, stawiając swoje decyzje ponad prawem. Nie ma bowiem zadnych podstaw prawnych do urzedniczego określania czy ograniczania wieku rebnosci drzew czy też (jak to jest dziś) drzewostanów – ten jest określany na podstawie fizjologii, nauk dendrologicznych oraz właściwości siedliska – a więc na bazie wiedzy, a nie jakiejkolwiek ideologii.
Decyzja, która została skonsumowana w źle pojętym obowiązku wypełniania poleceń służbowych przez nadleśniczych trzech puszczańskich nadleśnictw dała początek niszczeniu gospodarstwa leśnego, niszczenia zasobów przyrodniczych oraz zasobów surowcowych państwa. Po dwudziestu latach trudno dziś oszacować skalę zniszczenia, lecz nie jest to niemożliwe. Z mównicy sejmowej Minister Jan Szyszko wskazywał na masę 3,5 milionów metrów sześciennych zniszczonego surowca na terenie puszczańskich nadleśnictw (2015 rok). Dobra zmiana wraz z tym ministrem, z jego następcami rozpoczęli „naprawę”.
W jej wyniku w roku 2019 to co jeszcze można było zainwentaryzować w postaci leśnego truchła stanowiło masę około 7,5 milionów metrów sześciennych grubizny („Truchło Puszczy. Truchło Nadleśnictwa Hajnówka – czyli siedem i pół miliona powodów …”). Przez trzy lata „dobra zmiana” wyprodukowała 4 miliony leśnej zgnilizny. Wyprzedziła więc wszystkie „złe zmiany” w niszczeniu gospodarki i zasobów leśnych trzech puszczańskich nadleśnictw.
Według cen surowcowych ta masa miałaby wartość ok. 1,5-2,0 miliardów złotych. Ale strata państwa i strata jego mieszkańców to wielokrotność tej kwoty, gdyż dopiero wielokrotny obrót przy przerobie tej masy daje realną wartość dodaną – i tym samym wartość straty. Ale to tylko część … hańby.
Lecz jaka masa nie została uwzględniona, bo drewno uległo już kompletnemu rozkładowi? Jakie są straty moralne społeczeństwa polskiego, jak ogromne są straty ojczystej przyrody.
Kto zyskał?
*
W Polsce większość gatunków ma wiek rębności powyżej 100 lat. Istnieją archiwalne operaty urządzania lasu trzech puszczańskich nadleśnictw, które to mogą potwierdzić.
Nie sięga do nich (i do innych też pewnie nie sięga) profesor biologii Uniwersytetu Warszawskiego Bogdan Jaroszewicz, który w jednym z wywiadów przekazywał publicznie nieprawdziwe informacje jakoby w Polsce większość gatunków drzew (o znaczeniu gospodarczym) miało wiek rębności poniżej 100 lat (https://tech.wp.pl/bogdan-jaroszewicz-wycinka-w-puszczy-karpackiej-to-wielki-blad-wywiad-6547607914350209a) – fragment poniżej. To kłamstwo, jak też brak wiedzy o realnym Fragment wywiadu B.Jaroszewicz dla WPtech_croppedwieku wykonywania prac zrębowych (w rębni zupełnej i rębniach przerębowych) w Lasach Państwowych wskazuje, że o stanie lasu nie wypowiada się fachowiec.
To prawda, że istnieją gatunki takie jak osika, olsza, brzoza – które mają generalnie mniejszy wiek rębności (ten zależy od gatunku – cecha fizjologiczna, siedliska, warunków klimatycznych lub konieczności wynikających z zagrożeń). Jednak zapisany planach urządzania lasu* wiek rębności nie zawsze jest wykonywany we wskazanym tam czasie. – Nie zdarza się, by zdejmowanie drzewostanu lub drzewa było wykonywane wcześniej. Niemal standardem jest wycinka w wieku przeszłorębnym – bywa, że przekraczającym wiek rębności o wiele dekad. Gdy uwzględnimy rzecz w masie pozyskiwanego surowca (sosna – jest zasadniczym gatunkiem w lasach Polski) okaże się, że większa część pozyskiwanego w ramach gospodarstwa rębnego surowca znacznie przekracza wiek rębności. Wynika to również z przyjętego sposobu rębni i wielkości powierzchni zrębowych (które uległy zmianie, co nie pociągnęło za sobą analizy i zmian w wieku rębności gospodarstwa rębnego). Podobnie rzecz ma się z gatunkami takimi jak olsza i brzoza – których udział w całkowitej masie pozyskiwanego surowca jest jednak nieznaczny.
Innymi słowy wskazuję Szanownemu profesorowi biologii, że zapisy planowane i realizowane nie są tożsame.
Wskazywanie przez nieukę Bogdana Jaroszewicza na element CO2 w tym przypadku (konieczność zachowywania starych drzew) jest już kompletną niedorzecznością wynikającą z publicznej manipulacji lub kompletnej nieznajomości fizjologii drzew. Asymilacja CO2 ma bowiem związek z intensywnością fotosyntezy, a ta nie jest największa w drzewach i drzewostanach starych – brak wiedzy profesora biologii w zakresie fizjologii roślin jest wg mnie kompromitująca. Natomiast truchło leśne, do którego pragnie doprowadzić las profesor Bogdan Jaroszewicz, uwalnia ten niebezpieczny gaz-CO2 znacznie szybciej niż wyroby wytwarzane z drewna: potrzebne i użytkowane przez ludzi przez dziesiątki a czasem setki lat.
Wróćmy do znamiennej Decyzji nr 48/2018 czołowego ideologa polskiej szkoły leśnej. Uniemożliwiała pozyskanie drzew będących w wieku rębnym. A więc uniemożliwiała prowadzenie gospodarstwa zrębowego – ostatecznej wycinki oraz odnowienia lasu: przeprowadzonego w sposób naturalny lub sztuczny. Tym samym w perspektywie dziesiątków lat skazywała drzewa w wieku rębnym na rozpad, a także na zanik gospodarstwa leśnego w tych trzech puszczańskich nadleśnictwach.
Decyzja ta kanalizowała opór miejscowej ludności przed poszerzeniem Parku Narodowego, a likwidując gospodarstwo leśne w perspektywie dziesiątek lat, wprowadzała na terenie tych nadleśnictw rozwiązania podobne do parkowych.
Park parkowi nierówny
Właściwości ochronne Parku białoruskiego i Parku polskiego Puszczy Białowieskiej nie są identyczne. Na Białorusi pprowadzona jest ochrona czynna oraz dbałość o majątek uzyskiwany w wyniku tych działań – wykorzystywany gospodarczo z pożytkiem dla kraju. Podobne procedury obserwujemy na obszarach wielu europejskich parków narodowych. Działania te są naturalne i zrozumiałe w tamtych społeczeństwach.
W Polsce natomiast, na obszarze Puszczy, ale nie tylko w Białowieskim Parku Narodowym, lecz także w trzech nadleśnictwach (których celem statutowym jest realizacja wszelkich funkcji lasu) doprowadzono do sytuacji kompletnego zakazu prac związanych z pozyskaniem, ograniczono obszary dostępne do rekreacji, praktycznie zlikwidowano ochronę czynną.
Po stronie polskiej pomija się także fakt, że w skład obszaru potocznie zwanego Puszczą Białowieską wchodzą również resztki Puszczy Lackiej, dziś stanowiącej jeden z obrębów (czyli części) Nadleśnictwa Browsk o powierzchni 7100 ha („Puszcze Bory i Lasy Polski” R.Zaręba 1978). Ostatnimi czasy ten element został dostrzeżony, lecz w sposób bardzo marginalny.
Od wielu lat w Polsce tli się konflikt na temat systemu ochrony lasu w Nadleśnictwach Białowieża, Browsk i Hajnówka. Momentami wybucha dość intensywnie. Stan napięcia jest pobudzany przez niektóre stowarzyszenia „ekologiczne” (czemu cudzysłów: czytajcie poniżej – artykuł prof. Ludwika Tomiałojcia)).
Nie jest podnoszony stan przyrody w parkach narodowych czy system ochrony lasu i przyrody na obszarze Białowieskiego PN – choć straty przyrodnicze jakie mają tam miejsce są udokumentowane ( „Straty przyrodnicze rezerwatu ścisłego …”) . Natomiast sama intensywność użytkowania lasu jest dziś na obszarze Białowieskiego Parku Narodowego większa niż w trzech nadleśnictwach – co stanowi ewidentną nauczkę dla autochtonów (daną przez kolejną zmianę polityczną IIIRP) zawzięcie broniących lasu, mających dziś problem z zaopatrzeniem się w surowiec i opał. To ostentacyjne działania centrali leśnej i rządów IIIRP, które nie liczą się na co dzień z bytem podległej mu ludności.
Kampania (wyborcza)
Aktualnie jesteśmy świadkami kolejnego wybuchu w „konflikcie o Puszczę”. Konflikt nie narodził się ani dziś ani wczoraj. Był mocno kanalizowany w okresie ostatnich lat rządów PO-PSL, jak i wcześniejszych. Pobudzony zaś został w toku kampanii wyborczej. To wówczas Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na niedopuszczalność stanu do jakiego doprowadzono tu las.
„…nawet lasy świerkowe się zaczynają rozsypywać, bo nie ma tutaj odpowiedniej polityki, nie ma ochrony.” – mówił w trakcie kampanii wyborczej na Podlasiu Jarosław Kaczyński, co miało wskazywać na zaangażowanie PiS po stronie przeważającej części lokalnej społeczności (DGP 23.10.2015). Wzruszenie mieszkańców Podlasia było tak ogromne jak entuzjazm z rychłej wygranej tej polikliki.
Może Prezes Jarosław Kaczyński nie miał świadomości wcześniejszej decyzji Konrada Tomaszewskiego z roku 1998 roku? Może.
Jestem przekonany, że wiedzę miał, a obietnice wyborcze były składane świadomie w złej wierze. Jeśli byłyby składane w dobrej wierze to czemu nie zostały zrealizowane przy dominującej przewadze tej polikliki w Sejmie i Senacie?
Lasy Państwowe, czyli w obszarze Puszczy Białowieskiej Nadleśnictwa: Białowieża, Browsk i Hajnówka, nie podlegają zarządowi Białowieskiego Parku Narodowego. Realizują zadania określone Ustawą o lasach. Wśród nich znajduje się również pozyskanie drewna i sadzenie nowego lasu. Te działania są prawnie zakreślone i obligatoryjne.
Powiększenie Białowieskiego Parku Narodowego o powierzchnie tych lasów jest blokowane przez lokalne społeczeństwo. Odbywa się to zgodnie z prawem krajowym i prawem UE.
Obchodząc i naruszając prawo krajowe doprowadzono do rozpadu lasu na powierzchni 50 tysięcy hektarów. Praktycznie naruszono status prawny lokalnych społeczności.
Nie podejmowano i nie podejmuje się żadnych kroków naprawczych, nie mówiąc już o ściganiu winnych takiego 2010.01.04 gdos do nctwa. zakaz wycinki 29 drzew zasiedlonych Św - 2 lata po wniosku Nadleśnictwastanu rzeczy. Michał Kiełsznia (Dyrektor Generalny Ochrony Środowiska, który wydał decyzję pozwalająca na rozmnożenie kornika, i w konsekwencji na jego gradację) zażywa emerytury. Podjęcie decyzji dwa lata po wniosku Nadleśnictwa wskazuje, że odebranie nadleśnictwom możliwości decydowania o zarządzanym majątku Skarbu Państwa rodzi patologię i destrukcję. Również Konrad Tomaszewski bawi na zasłużonej emeryturze. Emerytury nie doczekał Jan Szyszko.
Obietnice wyborcze Jarosława Kaczyńskiego są nic niewarte, o czym Dominika Jafrę, przekonało orzeczenie sądu w 2011 roku w sprawie jego pozwu przeciwko kłamstwom wyborczym PO (https://naszemiasto.pl/zaufanie-do-rzadzacych-a-sprawa-ordynacji-wyborczej/ar/c1-4461800). Sąd dał wyraz temu, że kampania wyborcza to fikcja a nie realne zobowiazanie. Czy nie wskazał jednoznacznie na nieodpowiedzialność całego systemu politycznego obecnego państwa i nie próbował uświadomić, że to wyborca powinien być odpowiedzialny. Za państwo i stan prawa, które obowiązuje w kraju.
Na ratunek Puszczy
Dzięki programowi wyborczemu sukces wyborczy w 2015 roku odniosła koalicja „prawicy” zjednoczona przez PiS. Wynik wyborczy miał związek także z utratą zaufania wyborców do „złej zmiany” – koalicji PO-PSL.
Wiemy, że obietnice dotyczące górnictwa i polskiego węgla okazały się wyłącznie medialną propagandą. Po 3-4 latach PiS „sprzedał” zasoby węgla za unijny pakiet klimatyczny – który obciąży mieszkańców Polski i zniszczy konkurencyjność wielu dziedzin naszej gospodarki (zresztą już to się dzieje). To samo dotyczy dopłat do prądu (koszt energii obciąży każdą rodzinę z licznikiem w perspektywie kwotą o około 1000 złotych rocznie). Czy tzw „nowy ład” to zrekompensuje – nowy ład zniknie w galopującej inflacj (jesli doczekamy realizacji), natomiast ceny za energie z pewnością będą waloryzowane, podobnie jak ceny chleba , masła czy benzyny.
Podobnie jest z obietnicami wyrównania poziomu życia w stosunku do średniej w Unii: poziom zarobków w Polsce w stosunku do roku 2014 obniżył się, i Polska znalazła się w 2019 roku na pozycji 22, gdy w roku 2014 znajdowała się na pozycji 18 (wg średnich zarobków w UE (https://wynagrodzenia.pl/artykul/wynagrodzenia-w-polsce-na-tle-innych-krajow-unii-europejskiej , https://www.slaskibiznes.pl/wiadomosci,eurostat-polacy-w-ogonie-zarobkow-w-europie,wia5-1-3671.html ).
PiS, dzięki medialnej propagandzie, odnowił zwycięstwo w roku 2019. Ludzie dzień w dzień słyszą o wzroście i postępie. Czy tak samo Polacy wierzyli goebelsowskim szczekaczkom – bo to ten sam sens, a może i … przyczyna?
Nas jednak interesuje wypełnianie wyborczych obietnic w ratowaniu puszczy przed kornikiem. Przypominam raz jeszcze fragment wypowiedzi Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na jednym z wieców wyborczych w podlaskim:
„…nawet lasy świerkowe się zaczynają rozsypywać, bo nie ma tutaj odpowiedniej polityki, nie ma ochrony.” – (DGP 23.10.2015)
Jeszcze w 2015 roku Sejm i cały kraj był świadkiem nowego otwarcia. Każdy Minister przed Sejmem wskazywał na zaniedbania z jakimi się
spotkał po objęciu resortu.
Resort środowiska został objęty przez Jana Szyszko. Wymienił wtrakcie tzw „otwarcia” m.in. masę zniszczonego surowca w puszczańskich nadleśnictwach wskazując na utratę około 3,5 milionów metrów sześciennych (ABW zdaje się przespała tą informację). Wskazał też na niedopuszczalną i bezprawną ścieżkę zatwierdzania Planów Urządzania Lasu dla tych nadleśnictw (Białowieża, Browsk, Hajnówka) przez poprzednika – Marcina Korolca w bezpośrednim wykonaniu wiceministra Janusza Zaleskiego (wymiar sprawiedliwości do dziś niemrawy). Jak już wiemy ta kryminalna działalność przedstawicieli poprzedniego obozu władzy nie spotkała się jednak z żadnymi poważnymi i niepoważnymi działaniami formalno-prawnymi. Nie wiemy, bo nie widzieliśmy, zawiadomień do prokuratury, a prokuratura nie informowała i nie informuje o toczących się postępowaniach. Również sam Prezes sprawy już nie podejmuje. A minęło sześć lat. Zapomniał?
Czy świadome działanie na szkodę Państwa i jego mieszkańców się przedawnia?
Cóż więc to było? Czyż nie jakiś żart dla ciemnego luda, „który pamięta na dwa dni do tyłu”. A może Prezes umorzył w ramach łaski? A może chodzi o inne ramy?
Realna demolka
Ze znacznie większą werwą przystąpiły nowe władze do działań prawnych i praktycznych w celu wypełnienia obietnicy wyborczej (sic!). Ale nie tej publicznej, danej łatwowiernym wyborcom.
Już na początku 2016 roku powiększono, a właściwie podwojono obszar powierzchni tzw. referencyjnych we wszystkich puszczańskich nadleśnictwach.
Nie każdy wie, co to oznacza. Więc kilka słów wyjaśnienia: powierzchnie referencyjne to powierzchnie, które administracja Lasów Państwowych samodzielnie, bez żadnych nacisków wyłącza z obszarów użytkowania, ochrony czynnej, hodowli, etc. Czyli tworzy na swoich obszarach praktycznie powierzchnie rezerwatowe – co jest niezgodne z Ustawą o lasach, gdyż Lasy Państwowe nie mogą ograniczać funkcji, które statutowo mają wykonywać. Wyłączanie powierzchni referencyjnych de facto eliminuje na nich jakąkolwiek ludzką działalność, niosąc straty materialne, zagrożenie – tego ulubionego ostatnio bezpieczeństwa publicznego i straty przyrodnicze, ograniczając dostępnośc społeczeństwu. Na początku roku 2016 takie powierzchnie podwojono na Program-dla-puszczy-bialowieskiej_Marzec25.2016 rok_z komentarzemobszarze trzech puszczańskich Nadleśnictw: Białowieża, Browsk i Hajnówka. Stało się to w rok po obietnicy Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego mającej gwarantować wyborcom odpowiednie działania w kierunku ochrony bytu puszczańskich świerczyn i pozostałych lasów. Tak znaczne wzmocnienie obszarów referencyjnych powiększyło obszar żerowiska dla kornika. Nie podjęto więc obiecywanych działań w kierunku walki z gradacją kornika lecz wdrożono działania w celu jej wzmocnienia.
Nie podjęto żadnych działań w kierunku przywrócenia pierwotnych Planów Urządzania Lasu, autorytarnie zmienionych przez Wiceministra Środowiska w rządzie Donalda Tuska – Janusza Zaleskiego. Podjęto zaś kontrowersyjne działania związane z tzw. bezpieczeństwem publicznym, nie podjęto działań prawnych w kierunku wypowiedzenia polskiej – restrykcyjnej wersji Natura 2000 przyjętej przed laty w wyniku dokonanej w złej wierze lub indolencji oceny dyrektyw unijnych.
W odpowiedzi na protesty i bezprawne działania stowarzyszeń ekologistycznych nie podjęto prawnych i formalnych działań w kierunku zapewnienia prawa i praworządności w obszarach gospodarczych trzech puszczańskich nadleśnictw, lecz podjęto pozaprawne i bezprawne działania angażujące służby leśne z całego kraju w próby neutralizacji ekologistycznych protestów. To w efekcie spowodowało obniżenie rangi i statusu zawodu leśnika (i wsi) oraz znaczenia tej korporacji w społeczeństwie. Tym samym partie istniejące w Polsce pozbyły się znaczącego gracza w okresie wyborczym czy innych – newralgicznych okresach bytu państwa (jakby je nie oceniać, to jednak realnych).
W wyniku tych „bohaterskich”, prawnych i sprawiedliwych działań w roku 2019 zainwentaryzowano już 7,5 miliona metrów sześciennych martwego drewna – przybyło w czasie 2016-2019 około 4 miliony metrów sześciennych leśnego truchła ( „Truchło Puszczy. Truchło Nadleśnictwa Hajnówka – czyli siedem i pół miliona powodów …” ). W tym też czasie zamknięto praktycznie działalność gospodarczą i ochronną (inne znacznie ograniczono) w trzech puszczańskich nadleśnictwach – czym ponownie naruszono Ustawę o lasach. Nie doczekaliśmy reakcji ze strony ABW, NIK, prokuratury, i nie doczekamy w IIIRP.
Słowa wyborczej propagandy w praktyce przeobraziły się w rzecz wprost odwrotną: zamieniły puszczę w zgniliznę i praktycznie doprowadziły stan zarządu nadleśnictw do kompletnego ubezwłasnowolnienia i inercji. Masa surowca dostępna w Białowieskim Parku Narodowym jest większa od tej dostepnej w nadleśnictwach – to świadome działania najeźdźcy wprowadzane na podbitym obszarze. Nie jedyne. A wszystko to w atmosferze wielkiego zaufania do PiS i wzbudzanej nienawiści do stowarzyszeń ekologistycznych – medialnej propagandy, manipulacji oraz dalszego świadomego polaryzowania społeczeństwa. Realizowania celów wytkniętych przez ekologistyczną obskurę i obcą dywersję.
Dziś media rządowe pełne są treści wskazujących na ogromne chęci do kompromisu. Uważny obserwator wie, że ten kompromis nie ma związku z pojęciem kompromisu. Tworzona jest medialna iluzja, iż naruszenia prawa mogą być przedmiotem kompromisu.
Być to mieć
PiS zrealizował właściwie wszystkie postulaty eklogistycznego lobbyzmu, i nie stracił póki co zaufania Podlasian – broniących swojego lasu i dobrostanu (sic!). Siły ekologistycznego obskurantyzmu uzyskały to, o co walczyły od dziesięcioleci i dzięki dużemu wsparciu mediów zdają się umacniać swoją pozycję polityczną w kraju, stanowią siłę z którą PiS (który je wzmocnił lub nawet zbudował w wielu miejscach) negocjuje. „Nowy ład” stawia dziś na nowe parki narodowe. Trwa więc polityka odbierania wolności i swobód ludziom (wiadomo wszystkim jakie restrykcje obowiązują na obszarach parków narodowych), oraz przenoszenia odebranych praw nielicznym grupom „tych lepszych”. Odbieranie samorządom praw, przekupstwo polityczne nie mogą zasłonić dokonanych wcześniej zniszczeń. Nie mniej w imieniu „dobrej zmiany” propozycje zmian w celu możliwości Małgorzata Golińska o nowych rozwiązaniach w sprawie nowych parkówpowoływania nowych parków narodowych przedstawia następczyni J. Zaleskiego – Małgorzata Golińska. To kierunek identyczny z likwidacją polskiego przemysłu w zamian za ochłap talonu tzw. powszechnej prywatyzacji, wynegocjowania z oligarchami górniczych związków zniszczenia polskiego górnictwa, kopalnictwa i taniej energii, a teraz, niszczenia kolejnego działu gospodarki – leśnictwa poprzez łapówę dla samorządów. Czy samorząd pamięta o stratach: 14 tysięcy miejsc pracy w Hajnówce i okolicy dla mieszkańców rejonu Puszczy Białowieskiej? Czy samorządy gmin bieszczadzkich pamiętają o kombinatach w Rzepedzi, Ustianowej? To nie przypadkowy ciąg zdarzeń – choć odległych w czasie.
Czy Polacy mają świadomość, że być to mieć, a nie nie mieć
Stowarzyszenia, często subsydiowane z zewnątrz, niszcząc polską gospodarkę leśną realizują sukces gospodarczy swoich donatorów. Podobnie jak nowo wykreowane i wprowadzone na polski rynek siły polityczne (Sz. Hołownia, R.Biedroń) realizujące podobną politykę (najczęściej zewnętrznych donatorów). Jak PiS.
Umiejętna manipulacja i propaganda powoduje, że ludzie nie zwracają uwagi na stan realny lecz na medialne przekazy. W dodatku się kłócą – nawet przez płot. To świadome działania. To „sukces” rządzących III RP. Odpowiada za to cała pomagdalenkowa klasa polityczna wspierana przez postępowe siły zachodu.
Dziś tubylcy w coraz większej mierze wierzą, że zgnicie lasu, jak to ma miejsce w Parku, niesie większą wartość przyrodniczą, a gospodarka daje znikome korzyści. To wynik złego zarządu państwem jaki się dzieje od czasu transformacji. Nie wszyscy jednak zapomnieli, skąd się wzięła Hajnówka, i niemal 14 tysięcy miejsc pracy, które tam i w okolicy były. Upadnięte kombinaty w Rzepedzi i Ustianowej to ten sam przypadek. I które choć zniknęły w Polsce to trwają w krajach starej Unii – która nie zajmuje się solidarnością i budowaniem szczęścia u innych, lecz twardo stąpa po ziemi świadoma, że „life is brutal and full of zasadzka’s” – jak mawia mój przyjaciel z Beskidu Niskiego.
Wielu ludzi pod wpływem propagandy wierzy w mrzonki, że lepiej nie mieć niż mieć. A tubylczy kacykowie liczą paciorki lub srebrniki.
Może ambicją każdego tubylca jest dorwanie się do tych paciorków nawet kosztem własnej matki i wnucząt. A może ich nie mają?
Nie poświęcam tu czasu na omawianie poszczególnych etapów, wywiadów, kłótni czy protestów. To elementy mające zaciemniać a nie wyjaśniać i rozjaśniać kwestię Puszczy i trzech położonych w niej nadleśnictw.
Liczy się efekt końcowy. Jaki jest – każdy, kto był wie. Jeśli nie był, to nie wie i opiera swój pogląd na nieprawdziwych przekazach mediów głównego nurtu.
Wiecie, że bezprawie próbuje konsensusu z prawem? Albo z innym bezprawiem – co ubrane w medialną propagandę sugeruje zatroskanie i dobre chęci. Czy wiecie już dlaczego? PiS, ale też każda jedna poliklika, są mocno unurzane w magdalenkowej rabacji, także w decyzjach w kwestii regresu puszczańskiego – których nie są w stanie naprawić bez strat własnych. Kalkulacja jest więc jednoznaczna – należy rozwalić do końca i zapomnieć. Rzecz zabrnęła za daleko gdy idzie o materię, i gdy idzie o ducha – straty moralne są nie do naprawienia w perspektywie pokolenia. Odpowiedzialnością nie może być już tylko niebyt.
*
Czy są już przewodnicy oprowadzający po rejonach największych zniszczeń dokonanych w okresie wszystkich rządów III RP (ze wskazaniem na pseudoprawicę spod znaku PC, AWS czy PiS)? Bo przecież obiecywała ratunek. Jestem przekonany sukcesu takiego programu zwiedzania.
A może pomnik? Jakiś skromny obelisk. Może Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych? A może to gminy białowieskie zrobią zrzutkę i pozyskają jakiś Unijny grant na cele kultury? Czy Gmina Białowieża znajdzie odpowiednią działkę? A może jakiś białowieski chłop notarialnie udostepni 10 m2 „pro publico bono” ? Może społeczeństwo wesprze, jako element walki o Polskę. Za być i mieć.
Ekologiczne – zgodnie z tłumaczeniem prof. F.Tomiałojcia, większa cześć aktywistów, osób ich wspierających nie ma zielonego pojęcia o ekologi, lecz działa w określonym celu wytyczonym przez ludzi „wiedzących” co to jest ekologia (do których i siebie zaliczał) i potrafiących ich zorganizować w celu wykorzystania i użycia do walki o te znane tym wiedzącym cele. Oczywiście walka o powiększenie Białowieskiego Parku Narodowego czy tworzenie nowych parków nie ma związku z ekologią (która jest nauką zajmująca się określonymi stosunkami i powiązaniami między elementami badanych środowisk przyrodniczych). Stąd inny profesor pozwolił sobie na nazwanie tego rodzaju ludzi ekologistami a wyznawaną przez nich wiarę ekologizmem – czym urealnił opis tego ruchu i złączył go z humanizmem, czyli raczej kompletną niewiedza przyrodniczą (w czym był Tomiałojciem zgodny) i wiedzą bambinizmu, pełnej egzaltacji lub histerii.
* Plany Urządzania Lasu – to opracowania planistyczne, poprzedzone terenową lustracją i pomiarami parametrów siedliska, drzewostanu etc, zawierające wskazówki hodowlane i obligatoryjne do wykonania czynnosci w okresie dziesieciu lat; z Operatów urządzeniowyc zostały wyłączne opisy i wskazówki ochronne – sa sporzadzane oddzielnie – co stanowi ogromne niedogodności i zagrożenie – gdyz bazują nie na lesnej praktyce i wiedzy.
„Produkcja tlenu? Oxygen production?” – http://coin.wne.uw.edu.pl/tzylicz/1702aura.pdf
„Fizjologia roślin” – Witold Czerwiński
Linki
Polska kornikiem Europy
Kto to jest ekolog – Ludwik Tomiałojć